Klasyk europejskiego transportu jeżdżący obecnie „poza prawem”, bez tablic i prawa jazdy

Mercedes-Benz Actros pierwszej generacji, z niebieską kabiną, oznaczeniem 1843 oraz tablicą „TIR” to już właściwie klasyka europejskiego transportu. Dokładnie takie Actrosy tworzyły flotę słynnej niegdyś, niemiecko-bułgarskiej firmy Willi Betz, zanim jeszcze znacznie ograniczyła ona swoją własną flotę. Widywano je na całym kontynencie, a nawet na Bliskim Wschodzie, podczas gdy użytkujące je oddziały ulokowano od Portugalii aż po Rosję. 

A gdzie teraz pracuje ciężarówka ze zdjęcia? Na to pytanie tak naprawdę trudno odpowiedzieć. Był to bowiem przykład transportu, który odbywał się „poza prawem”. Na naczepie nie było żadnej tablicy rejestracyjnej, podobnie jak i na tyle ciągnika. Z przodu umieszczono jedynie czerwoną, niemiecką tablicę zjazdową, choć i to zrobiono nielegalnie. 51-letni kierowca nie dysponował ważnym prawem jazdy C+E, mocowanie ładunku nie spełniło wymagań, na ciągniku oraz naczepie stwierdzono zaawansowaną korozję, a przednia szyba Mercedesa była pęknięta. We wszystkich oponach stwierdzono zbyt niskie ciśnienie, ubytki występowały też w pneumatycznym zawieszeniu, a do tego jedno z nadkoli podwinęło się na kole, wystając na bok pojazdu.

Pomimo całej listy rażących uchybień, ciężarówka wykonywała przewóz na terenie Niemiec. Pojazd jechał w czwartek przez przedmieścia Kolonii i wyglądał tak bardzo podejrzanie, że ktoś zgłosił go na policję. A gdy funkcjonariusze już dokonali kontroli, dalszy przejazd natychmiast został zakazany, cały zestaw odholowano na parking, a wobec kierowcy oraz jego pracodawcy wszczęto postępowania administracyjne.