Ził 157 we współczesnym wojsku – wyjątkowo stara konstrukcja, ale nie bez zalet

Fot. 15. Gołdapski Pułk Przeciwlotniczy

Jeden z oddziałów Wojska Polskiego, konkretnie 15. Gołdapski Pułk Przeciwlotniczy, opublikował pod koniec ubiegłego tygodnia zdjęcia ze swoich ćwiczeń. Wśród nich była fotografia trzech pułkowych ciężarówek, która szybko zaczęła obiegać internet. Pojawiły się przy tym komentarze, że wygląda to na przejazd historycznej grupy rekonstrukcyjnej, a nie współczesnego, zawodowego oddziału.

Oczywiście chodzi tutaj o radzieckie pochodzenie pojazdów oraz ich zaawansowany wiek. Szczególną uwagę zwraca przy tym ciągnik z naczepą, wyglądający na Ziła 157. Niedawno wspominałem o tej ciężarówce, w artykule zatytułowanym Ciężarowe historie dzisiejszych 70-latków, czyli od Ziła do aktywnego tempomatu. I pisałem o niej wówczas nieprzypadkowo, gdyż właśnie od takiego wojskowego Ziła drogową karierę rozpoczął mój dziadek, pod koniec lat 60-tych.

Fot. 15. Gołdapski Pułk Przeciwlotniczy

W tamtym okresie Ził 157 mógł być niemal nowym pojazdem, jako że jego produkcja rozpoczęła się w 1958 roku. Jak natomiast można ocenić Ziła z dzisiejszego punktu widzenia? Czy faktycznie może to być powód do drwin? Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta, jako że poza kwestiami oczywistymi są też pewne zalety.

Wśród rzeczy oczywistych mamy ogólną przestarzałość tej konstrukcji. Ził 157 był tak naprawdę zmodernizowanym Zisem 150, a tego bezpośrednio wzorowano na wojennych ciężarówkach amerykańskich, z początku lat 40-tych. Napęd zapewniał 5,5-litrowy silnik, nie tylko pozbawiony turbodoładowania, ale też benzynowy i zasilany gaźnikiem. Prędkość maksymalna miała wynosić zaledwie 65 km/h, a moc wczesnych egzemplarzy to zaledwie 104 KM. Z ciężarówkami współczesnymi po prostu nie da się tego porównać, czy to w kwestii komfortu, czy też jakości wykonania.

LutzBruno, CC BY-SA 3.0 via Wikimedia Commons

Z drugiej strony, wyjątkowo przestarzały wygląd może być nieco mylący. Owszem, to jest ciężarówka sprzed ponad pół wieku, choć wiele egzemplarzy jest znacznie młodszych. Bo choć trudno w to uwierzyć, Ził 157 przetrwał dłużej niż Związek Radziecki, będąc w produkcji aż do 1994 roku! Przy tym pod koniec lat 70-tych przeszedł pewną motoryzację, a końcówka produkcji była oczywiście wykonywana dla wojska. A wojsko ceniło go zaś między innymi dlatego, że był wyjątkowo prosty i dawał się naprawić w każdych warunkach.

Do tego dochodzi też bardzo ciekawe rozwiązanie techniczne, wyróżniające właśnie Ziły 157 z naczepami. Takie wojskowe zestawy mogły mieć napęd 10×10, trafiający zarówno na koła ciągnika, jak i naczepy. I co więcej, nie było to napęd hydrauliczny, a czysta mechanika, o dosyć skomplikowanym, ale sprawdzającym się układzie. Wyglądało to fakt, w ciągniku mieliśmy skrzynię rozdzielczą, przekazującą część napędu do siodła. Tam, poprzez sworzeń królewski, napęd odbierany był przez naczepę. Ta zaś była wyposażona we własny wał kardana, połączony z dwoma mostami napędowymi.

W terenie taki układ sprawdzał się doskonale. Pojazd radził sobie na błotnistych drogach nawet z pełnym ładunkiem, a napęd naczepy nie tylko dodawał trakcji, ale też zwiększał kontrolę nad tym pojazdem. Wszystko możecie zobaczyć na poniższym filmie. Przedstawia on co prawda nieco nowszego Ziła 131, ale układ napędzania naczepy był tam identyczny jak w starszym 157. Zresztą oba modele miały ze sobą bardzo wiele wspólnego, zwłaszcza od lat 70-tych, po modernizacji starszego z nich.