Obejrzyjcie dokładnie powyższe nagranie. Najpierw zobaczycie tam najechanie na tył, do którego w styczniu ubiegłego roku doszło na trasie M1 w Wielkiej Brytanii. Następnie usłyszycie dźwięk opuszczania ciężarówki przez kierowcę i dostrzeżecie postać podchodzącą do płonącego wraku. To właśnie ten mężczyzna jest bohaterem poniższego tekstu.
Brytyjski kierowca ciężarówki John Rastrick był jednym z bezpośrednich świadków wypadku na M1. Ryzykując własne zdrowie lub życie, podszedł on do płonącego auta. Po pewnej walce udało mu się zwolnić pas bezpieczeństwa i wyciągnąć z wraku ranną kobietę. 29 sekund później w samochodzie doszło zaś do kolejnego wybuchu.
Kierująca autem przeżyła zdarzenie, choć wymagała skomplikowanego leczenia. Przeszła ośmiogodzinną operację czaszki, a do czasu pełnej rehabilitacji miała problemy z chodzeniem i mówieniem. Niemniej dzisiaj znowu jest normalnie funkcjonującą osobą. Jak natomiast wyglądałaby jej sytuacja, gdyby nie bohaterski świadek? Mówiąc dobitnie: prawdopodobnie spłonęłaby wraz z samochodem.
Za swoją postawę John Rastrick został wyróżniony. Otrzymał East Midlands Ambulance Service Bravery Award, czyli nagrodę za bohaterstwo od pogotowia ratunkowego z regionu East Midlands. Udzielił on mediom swojego komentarza, stwierdzając, że w ogóle nie zastanawiał się nad udzieleniem pomocy. Czuł się w 110 proc. skupiony na tym, by uratować człowieka z wraku.
