Niemal cztery promile alkoholu miał kierowca ciężarówki, który jechał pod prąd włoskiej autostrady A10. Co więcej, podjął się on też niebezpiecznego zawracania, dokonując go na zakręcie, tuż przy wyjeździe z tunelu. I chyba tylko cudem nikt nie został przy tym poszkodowany.
Na trasie między Bordigherą a San Remo, 56-letni Rumun pomylił wyjazdy z parkingu. W efekcie jego Renault Gamy T zaczęło jechać autostradą pod prąd, stwarzając ogromne zagrożenie. Gdy natomiast kierowca w końcu zdał sobie sprawę z błędu, postanowił dokonać zawracania. Wtedy też kamery wykonały nagranie, które możecie zobaczyć na powyższym filmie.
Przypadkowi kierowcy zgłosili sprawę na policję i krótko po zawracaniu ciężarówka została zatrzymana. Jak się wówczas okazało, rumuński kierowca miał w wydychanym powietrzu 1,80 g/l alkoholu. W przeliczeniu na popularnie stosowane jednostki to 3,8 promila. Aż trudno więc uwierzyć, że 56-latek był w ogóle w stanie prowadzić ciężarówkę.