Jedni wybijali w ciężarówkach szyby, inni podpalili naczepę z polskiej firmy transportowej

Na chwilę wracamy jeszcze do nieprzyjemnych zdarzeń z minionego weekendu. Będzie to kontynuacja historii opisanej już w następującym artykule: Siekierą i łomem w ciężarówki stojące na francuskim parkingu – piątkowa noc pod Reims

Niszczenie ciężarówek na parkingach nieopodal Reims okazało się mieć jeszcze jeden rozdział. W czasie gdy na Aire Reims Champagne Sud łomami oraz siekierami wybijano szyby, po północnej stronie miasta podpalono naczepę z polskiej firmy transportowej. Miało to miejsce na parkingu Aire de Service du Champ Roland, przy autostradzie A26, również w nocy z piątku na sobotę.

Jak poinformował mnie właściciel pojazdu, naczepa całkowicie spłonęła, wraz z ładunkiem plastikowych elementów. Dołączone do tekstu zdjęcia mówią same za siebie, a przy okazji uświadamiają niebezpieczeństwo całej sytuacji. Tym bardziej, że w momencie podpalenia pojazdu naczepa była połączona z ciągnikiem, a kierowca spał w kabinie.

Można powiedzieć, że kierujący został uratowany przez swoich kolegów po fachu. Ci w porę zauważyli płomienie, budząc go i umożliwiając oddalenie się w bezpieczne miejsce. Na szczęście naczepa płonęła od tyłu, więc pozwoliło to także na opuszczenie podpór, rozpięcie zestawu i uratowanie całego ciągnika.

Nie było za to mowy o skutecznym ugaszeniu pojazdu. Teoretycznie cała grupa kierowców z gaśnicami mogłaby coś zdziałać, lecz w praktyce uniemożliwił to wydzielający się z naczepy zapach. Płonący plastik był po prostu nie do zniesienia i akcję gaśniczą przeprowadziła dopiero francuska straż pożarna.