Gdyby 32-metrowe ciężarówki mogły jeździć od dzisiaj – jakie ładunki zostałyby przejęte?

Jeszcze w tym roku kolejny kraj rozpocznie testy 32-metrowych i 72-tonowych ciężarówek. Pierwsze zestawy z dwiema naczepami wyjadą na drogi w Niderlandach, a jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, za kilka lat staną się stałymi uczestnikami tamtejszego rynku.

Jaki jest przy tym potencjał? Dwie firmy konsultingowe – CE Delft oraz Buck Consultants postanowiły – to zbadać, analizując potrzeby transportowe kraju, możliwości poszczególnych branży, a także skłonności samych przewoźników. Odpowiedziano przy tym na pytanie, ile 32-metrowych ciężarówek mogłoby się pojawić na drogach, gdyby dopuszczono je do ruchu już dzisiaj, bez testowych ograniczeń?

W tym hipotetycznym scenariuszu, gdyby dwunaczepowe zestawy mógł wykorzystywać każdy, już w przyszłym roku miałoby ich jeździć około 550 egzemplarzy. Dobowo wykonywałyby przede wszystkim po 200 przewozów drobnicowych oraz drugie tyle jednobranżowych przerzutów między magazynami lub centrami dystrybucyjnymi. 

Wśród przodujących branży na pewno pojawiłyby się transport kwiatów. To ładunek bardzo lekki, często wożony tylko między dużymi, przyautostradowymi giełdami oraz lotniskiem Schiphol pod Amsterdamem. Sporego potencjału dopatruje się też w przewozie kontenerów morskich oraz materiałów budowlanych. Choć w tym drugim przypadku mogłyby to być przewozy tylko do dużych odbiorców, jak centra przeładunkowe pod dużymi miastami.

A co hamowałoby ten rozwój? Dlaczego 32-metrowych ciężarówek byłoby tylko 550, a nie na przykład dwa razy tyle? Newralgiczną kwestią byłaby oczywiście infrastruktura. Po pierwsze, z dwiema naczepami da się wykonywać tylko jednodniowe i stałe trasy, gdyż tak długim zestawem nigdzie nie „wypauzujemy”. Trzeba będzie też unikać jakichkolwiek terenów zabudowanych, czy nawet większości dróg niższej kategorii.

Stąd też inne wnioski twórców raportu. Mówi się tutaj o dużych inwestycjach w centra przeładunkowe, gdzie podwójne ciężarówki będą rozdzielane lub po prostu się rozładują. Pierwsze takie obiekty mają pojawić się około 2025 roku i dopiero wtedy 32-metrowe pojazdy będą mogły rozwinąć skrzydła. Jeśli zaś proces ten się powiedzie, w samych tylko Niderlandach będzie można oszczędzić od 2 do 6 tys. przewozów na dobę. To będzie oznaczało mniej ciągników, mniej kierowców i mniej paliwa, oszczędzając od 21 do 63 milionów euro rocznie.