Zdjęcie nie jest bezpośrednio związane z tekstem.
Pół roku więzienia w zawieszeniu, 240 godzin prac społecznych oraz 20 tys. euro kary finansowej – takiej kary prokuratura z Rotterdamu żąda dla jednego z niderlandzkich przewoźników. Ma to być następstwo manipulowania tachografów, poprzez montowanie tak zwanych „wyłączników”.
Na wyrok w sprawie będzie trzeba poczekać 14 dni. Tymczasem wyjaśnię, że ta konkretna firma była w szczególnej sytuacji. Poza zajmowaniem się przewozami, prowadziła ona także oficjalny warsztat obsługujący tachografy. Posiadała uprawnienia do legalizacji i właśnie przy tej okazji dokonywano manipulacji.
Ta sytuacja sprawa, że lista zarzutów wobec firmy jest szczególnie długa. Zarzuca się jej nie tylko manipulowanie tachografami, ale też podawanie fałszywych informacji w dokumentach potwierdzających legalizację.