Dwa zestawy z naczepami bez jakichkolwiek polis OC – firma z Ukrainy słono zapłaci

Co najmniej 20 tys. złotych będzie musiała zostawić w Polsce ukraińska firma transportowa. To efekt wykonywania przewozu bez „zielonych kart”, a więc de facto bez obowiązkowego ubezpieczenia OC.

Dwie firmowe ciężarówki zatrzymano w miniony poniedziałek, w Sitańcu na drodze krajowej nr 17. W czasie inspekcyjnej kontroli wyszło na jaw, że zarówno oba ciągniki, jak i obie naczepy nie posiadają ważnego ubezpieczenia. Sprawę zgłoszono więc do Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego, oficjalnie zajmującego się takimi sprawami. Ciężarówki nie mogły też pojechać dalej, będą odholowanym z miejsca kontroli i ustawionym na strzeżonym parkingu.

Za brak ubezpieczenia dla każdego z ciągników trzeba będzie zapłacić po 8400 złotych kary. Do tego dojdzie po 930 złotych kary za każdą z naczep, a także koszty holowania wszystkich pojazdów oraz przechowywania ich na parkingu. Nie wspominając już o kosztach przestoju z ładunkiem, wiezionym akurat z Niderlandów na Ukrainę.

Oto komunikat WITD Lublin:

W poniedziałek (04.01.2021), w Sitańcu, na drodze krajowej nr 17, inspektorzy
z Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Lublinie zatrzymali do rutynowej kontroli dwa ciągniki siodłowe z naczepami, którymi ukraiński przedsiębiorca przewoził ładunek z Holandii na Ukrainę.

Już wstępna kontrola dokumentacji transportowej wykazała, że obaj kierowcy nie posiadają ważnych na dzień kontroli polis OC tzw. zielonych kart. Dokument ten potwierdza obowiązkowe, w ruchu drogowym, ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej.  A to bardzo duży problem, zagrożony wysoką opłatą karną na rzecz Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego.

Aby dalej kontynuować swą podróż, oprócz wykupienia nowych polis przewoźnik będzie musiał zapłacić na rzecz UFG po 8400 zł za każdy z ciągników i po 930 za każdą z naczep. Ale to nie jedyne konsekwencje. Zgodnie z przepisami, pojazd zarejesrtowany za wschodnią granicą w przypadku braku polisy OC musi być usunięty z drogi na wyznaczony przez starostę parking, co również wiąże się z dodatkowymi kosztami dla przewoźnika.