Na tureckich oraz niemieckich drogach można spotkać dwa szczególne egzemplarze Forda F-Maxa. Są to ciągniki siodłowe z wyposażeniem typowym dla pojazdów z autopilotami. Na nadwoziu zobaczymy więc kamery, radary oraz lidary, a wewnątrz pracuje komputer z bardzo zaawansowanym oprogramowaniem.
W pierwszej chwili można by pomyśleć, że Ford testuje już F-Maxa w zautomatyzowanym wydaniu. W rzeczywistości nie są to jednak testy, a dopiero zbieranie danych na potrzeby przyszłych prac. Ciężarówki jeżdżą więc po drogach, by zapisywać i analizować sytuacje występujące w normalnym, niezautomatyzowanym ruchu. Następnie zaś autopiloty zostaną zapoznane z tymi sytuacjami, a programiści przygotują właściwe zachowania.
Ford chce w ten sposób stworzyć autopilota czwartego stopnia, a więc umożliwiającego jazdę także po drogach niskiej kategorii i reagującego w kryzysowych sytuacjach. Kierowca nadal będzie przy tym zasiadał w kabinie, lecz komputer niemal całkowicie wyręczy go w prowadzeniu. Turecki Ford Otosan ma też w tym temacie odpowiedniego partnera. Jest to austriacka firma AVL, specjalizująca się w testach oraz rozwijaniu nowych technologii.
Wstępnie zapowiedziano, że pierwsze efekty tej współpracy pojawią się w 2021 roku. Co jednak będzie to konkretnie, tego jeszcze nie wiadomo.