Drzwi były otwarte, na zewnątrz wystawała noga, a kierowca martwy leżał w kabinie

Aktualizacja: w sprawie zorganizowano zrzutkę na sprowadzenie zwłok do kraju. Znajduje się ona pod tym linkiem.

Samotna śmierć w kabinie, w czasie „pauzy” na parkingu, to szczególnie poruszający temat. Takie historie chyba najlepiej uświadamiają jak wiele jest samotności w zawodzie kierowcy.

Powyższe zdjęcie otrzymałem od jednej z Czytelniczek. W miniony wtorek, na parkingu w Holandii, zwróciła ona uwagę na DAF-a XF105 na polskich rejestracjach, mającego otwarte drzwi. Na zewnątrz wystawała noga kierowcy, lecz z jakiegoś powodu nikt wcześniej się tym nie zainteresował.

Gdy autorka zdjęcia podeszła do kabiny, zdała sobie sprawę, że leżący w środku mężczyzna prawdopodobnie nie żyje. Jej mąż poprosił wówczas innego kierowcę o pomoc, by wraz z nim wyciągnąć ciało na zewnątrz. Podjęto jeszcze próbę reanimacji, lecz niestety nie przyniosła ona żadnego skutku.

Na miejsce przyjechała policja oraz pogotowie ratunkowe, oficjalnie potwierdzając zgon kierowcy. Przyczyny jego śmierci, a także tożsamość, nie są mi znane. Wiadomo jednak, że za szybą znajdowała się polska tabliczka „Gerard”, a sam DAF miał rejestracje z województwa lubuskiego.