DAF CF przerobiony na wodór, na stałej linii DB Schenker, między Niemcami a Belgią

We wrześniu ubiegłego roku zapowiadałem pojawienie się ciągników siodłowych marki Hyzon. Miały to być DAF-y przerabiane na wodór, przygotowywane w holenderskim warsztacie i korzystające z amerykańskich, chińskich oraz singapurskich technologii. I właśnie coś takiego trafiło teraz do firmy DB Schenker.

Dostarczony Hyzon powstał na bazie DAF-a CF z dzienną kabiną. Z ciężarówki zupełnie usunięto napęd spalinowy, włącznie ze skrzynią biegów, a jego miejsce zajął silnik elektryczny oraz ogniwa wodorowe. Te ogniwa będą w czasie jazdy odpowiedzialne za wytwarzanie prądu, zapewniając energię dla silnika i pozwalając na przejechanie około 400 kilometrów. Po tym dystansie wodór będzie musiał zostać dotankowany, co potrwa podobno około 15 minut. I to właśnie ten krótki czas tankowania, w połączeniu z niską masą własną, ma być główną przewagą „wodorowca” nad „elektrykiem”.

Bardzo istotnym elementem jest też wspomniana, dzienna kabina. Dzięki niej na ciągniku można było zamontować wieżę ze zbiornikami wodoru, a jednocześnie cały pojazd zmieścił się w normatywnych wymiarach. To pozwoliło podpiąć standardową, trzyosiową naczepę i rozpocząć pracę na stałej linii, obejmującej także przejazd przez granicę. Hyzon ma bowiem przewozić ładunki drobnicowe między Kolonią na zachodzie Niemiec a Eupen na wschodzie Belgii. Całe kółko liczy przy tym około 200 kilometrów i tankowanie po każdym z przejazdów będzie bardziej niż wystarczające.

DB Schenker już zapowiada kolejne odbiory takich wodorowych ciągników. Ich praca ma skupiać się właśnie w okolicach Kolonii, z uwagi na tamtejszą dostępność infrastruktury do tankowania wodoru. Poza tym firma wyjaśnia, że Hyzon nie został przez nią zakupiony, lecz wynajęty w formule „pay-per-use”. W praktyce może to więc oznaczać, że firma rozlicza się po prostu za ilość pracy faktycznie wykonanej tym ciągnikiem.