Cummins to jeden z największych producentów dużych silników diesla na świecie. Jego konstrukcje napędzają amerykańskie ciągniki siodłowe oraz pickupy, pracują w rosyjskich Kamazach, a nawet zasilają wiele ciężarówek produkcji chińskiej. Co więcej, również w Polsce znajdziemy liczne diesle Cumminsa, jako że jednostki te pracują między innymi w autobusach marki Solaris oraz Autosan. Aż więc trudno uwierzyć, że dokładnie ta sama firma wszem i wobec ogłosiła, że właśnie nadszedł czas silników elektrycznych.
Oczywiście Cummins nie zamierza przyglądać się tej rewolucji z założonymi rękami. Zarząd firmy wyszedł bowiem z bardzo słusznego założenia – „producenci ciężarówek oraz autobusów, którzy dzisiaj kupują u nas diesle, wkrótce zaczną szukać dobrych silników elektrycznych”. I dlatego też inżynierowie Cumminsa od razu zabrali się do pracy, a ich szefowie zaczęli szukać partnerów mogących dostarczać na przykład baterie.
Efektem końcowym będzie wprowadzenie do sprzedaży elektrycznych układów napędowych właśnie marki Cummins. Firma zapowiada, że nastąpi to już za dwa lub trzy lata. Około roku 2019 do pierwszych klientów trafią jednostki do użytku miejskiego i dystrybucyjnego. Następnie, w roku 2020, Cummins ma natomiast zaprezentować także silniki elektryczne o zwiększonym zasięgu, przeznaczone do pracy na dłuższym dystansie. Będą one wyposażone w urządzenia doładowujące baterie w czasie, napędzane paliwami alternatywnymi.
Poniżej: Cummins X15 stosowany w ciągnikach siodłowych z USA