Ciężarówki z dachowymi zbiornikami na własne spaliny – nowy pomysł na ekologię

Powyższe zdjęcie nie jest bezpośrednio związane z tekstem.

Wprowadzanie poszczególnych norm Euro pozwoliło wyeliminować ze spalin szczególnie niebezpieczne substancje. Mowa tutaj między innymi o tlenkach azotu oraz cząstkach stałych. Teraz natomiast ekologiczne starania wchodzą na nowy poziom. Ich celem jest ograniczenie emisji gazów cieplarnianych, czyli przede wszystkim CO2.

Jak sobie z tym poradzić? Główny sposób na ograniczenie emisji CO2 to po prostu ograniczenie zużycia paliwa. Oba te zjawiska są bowiem wprost proporcjonalne. W przyszłości mogą się jednak pojawić także inne metody. Przykładem jest technologia, którą pod koniec 2019 roku opatentowali francuscy naukowcy.

Politechnika Federalna w Lozannie pracuje nad systemem gromadzenia spalin w ciężarówkach. Zamiast emitować CO2 do atmosfery i przyczyniać się tym samym do ocieplenia klimatu, gaz miałby trafiać do specjalnych zbiorników. Według wstępnego projektu, miałyby się one znajdować na dachach kabin i pochłaniać nawet 90 proc. spalin generowanych przez dany pojazd.

Jak przebiegałby cały proces? Najpierw system musiałby wydzielić ze spalin samo CO2. Dokonano by tego dzięki schładzaniu oraz podgrzewaniu spalin. Następnie CO2 trafiałoby do kompresorów, które przeprowadziłyby jego ekstrakcję do formy płynu. Właśnie takie płynne CO2 trafiałoby więc do zbiorników.

Gdy zbiorniki byłyby już pełne, ciężarówka musiałaby jechać na odpompowanie w specjalnym punkcie. Ten przetwarzałby zebrane CO2 przy użyciu energii odnawialnej, tworząc z niego paliwo. Mówiąc więc w dużym skrócie, samochodowe spaliny mogłyby służyć do produkcji samochodowego napędu.

Poniżej: szkic prezentujący cały układ na dystrybucyjnej ciężarówce

Naukowcy z Lozanny podali też cały szereg dodatkowych informacji. Masa własna całego opisywanego systemu, wraz ze zbiornikiem CO2, miałaby wynosić około 7 proc. ładowności przeciętnej dystrybucyjnej ciężarówki. Rozmiary całego osprzętu powinny się zaś zamieścić na przestrzeni 2 m x 0,9 m x 1,2 m. Co też ważne, opisywany system miałby nadawać się do instalacji w starszych pojazdach, a same punkty odbioru CO2 można by zamontować na przykład na stacjach benzynowych.

Choć jest też pewien haczyk – by przetworzyć CO2 z powrotem w paliwo, konieczna jest pewna ilość energii. Dlatego też twórcy systemu podkreślają, że punkty przetwarzania CO2 powinny zostać podpięte pod energię odnawialną. Poza tym, wdrożenie całego systemu do codziennego użytku wymagałoby co najmniej kilku lat pracy. Nie wiadomo więc, czy w ogóle się to wydarzy.`