Jeszcze w tym roku Bosch zaprezentuje swój elektroniczny układ kierowniczy dla samochodów ciężarowych. Zamiast przekazywać sterowanie w sposób hydrauliczny, jak ma to miejsce obecnie, ruch kierownicą będą przekazywały sygnał do komputera. To natomiast pozwoli na zastosowanie rozwiązań, które dzisiaj znamy już z samochodów osobowych i dostawczych.
Po pierwsze, nowy układ kierowniczy Boscha połączy zautomatyzowane skręcanie oraz system kontroli pasa ruchu. Jeśli więc ciężarówka wykryje, że dojeżdżamy do linii bez włączonego kierunkowskazu, ciężarówka nie tylko wyda sygnał ostrzegawczy, ale też sama odbije w bok. Pojazd zostanie przytrzymany na swoim pasie ruchu i – przynajmniej w teorii – unikniemy niebezpieczeństwa.
W praktyce oczywiście nie brakuje kontrowersji. Jeśli naprawdę będziemy chcieli zmienić pas, a zapomnimy o kierunkowskazie lub nie będziemy mieli czasu na jego użycie, reakcja systemu może nas niebezpiecznie zaskoczyć. Z drugiej strony, producenci ciężarówek oraz najwięksi przewoźnicy raczej nie będą chcieli z tej funkcji zrezygnować. Szansa na uniknięcie obcierek i stłuczek wydaje się bowiem spora, a to zapowiadałoby spore oszczędności.
Druga sprawa to zmienna siła wspomagania, zależna od prędkości. Coś takiego już od kilku lat znamy z ciężarówek Volvo Trucks, ale trzeba przyznać, że nadal nie jest to technologia powszechna. Dlatego Bosch chce w to rozwiązanie mocno zainteresować, licząc, że za jakieś trzy lata będzie ono po prostu normą. Wówczas, przy bardzo niskich prędkościach, kierownicę skręcimy dosłownie jednym palcem. Przy wyższej prędkości układ się natomiast utwardzi, zapewniając nam stabilną jazdę.