Ciężarówki nadal tkwią przy zniszczonej trasie E6 – potrzeba nowych dróg i zabezpieczeń

Ciężarówki nadal znajdują się na uszkodzonym parkingu. Przewoźnicy nie mają możliwości ich odebrania, ani też nie zezwolono na rozładunki. Tymczasem wśród pojazdów znajduje się między innymi polski zestaw z zupełnie nową chłodnią, wykonującą ledwie pierwszą trasę z ładunkiem ryb. Jeśli więc ciężarówka spędzi tam kolejny tydzień, bez możliwości chłodzenia ładunku, nadwozie nowej naczepy prawdopodobnie nie będzie się już nadawało do dalszego użytku.

Powyższy fragment tekstu opublikowałem 28 września, czyli dwa i pół miesiąca temu. Tymczasem los naczepy z ostatniego zdania wydaję się już przesądzony, a i inne pojazdy mogą mieć problem z szybkim powrotem do eksploatacji. Jak bowiem podają szwedzkie media, pomimo upływu tak długiego czasu żadna ciężarówka nadal nie mogła opuścić parkingu przy zniszczonej autostradzie. Całe zestawy tkwią więc na placu, pokrywając się w międzyczasie coraz większą ilością wilgoci oraz śniegu.

Link do artykułu „Aftonbladet”, z obecną sytuacją na parkingu:

Ciężarówki we wrześniu i w grudniu (na bazie filmów „Aftonbladet”):

Niestety, usunięcie pojazdów nie jest możliwe, gdyż miejsce zdarzenia pozostaje zbyt niebezpieczne. Istnieje prawdopodobieństwo dalszego osuwania się ziemi i o jakichkolwiek pracach holowniczych będzie można myśleć dopiero po pełnym zabezpieczeniu otoczenia. Co więcej, do parkingu trzeba będzie też doprowadzić tymczasowe drogi, które utorują przejazd dla ciężarówek. Wraz z katastrofą plac został bowiem odcięty od jakiejkolwiek istniejącej infrastruktury.

Kiedy można spodziewać się rozwiązania powyższych problemów? Niestety, odpowiedź na to pytanie nie została ujawniona. Wiadomo jednak, że prace prowadzone są w powolnym tempie, z uwagi na bardzo wymagające warunki. Uczestniczy w nich zaledwie 30 osób, a część badań geotechnicznych prowadzona jest wręcz z helikoptera.

Przypomnę, że do osuwiska doszło 23 września bieżącego roku, pod szwedzkim miastem Stenungsund. Katastrofa objęła teren o wymiarach 700 na 200 metrów, zarywając ziemię na głębokość nawet 100-150 metrów. Wśród zniszczonych obiektów znalazł się istotny fragment autostrady E6, prowadzący do szwedzko-norweskiej granicy, a także wspomniany parking, na którym pauzowało akurat 11 kierowców ciężarówek. W trybie natychmiastowym zostali oni ewakuowani i trafili do pobliskiego hotelu. Dopiero po czterech dniach pozwolono im na odebranie z ciężarówek dokumentów, niezbędnych do wykonywania dalszej pracy.

Pełen widok na miejsce zdarzenia (jeszcze we wrześniu):