Ciężarówki będą miały długie przody z drzwiami zamiast grilla, by mieścić tam baterie?

Układ z silnikiem przed kabiną, zwieńczony kanciastą maską i idealnie płaskim grillem – takie nadwozie może mieć przed sobą nadspodziewanie dużą przyszłość. Australijska firma Janus Electric dostrzegła tutaj szansę dla rozwoju elektrycznej motoryzacji.

Australijczycy postanowili stworzyć elektryczny napęd dla transportu dalekobieżnego. Ich system został już opatentowany, a pierwszy, wyposażony w niego Kenworth rozpoczyna właśnie testy na drogach. To właśnie ten samochód możecie zobaczyć na powyższym filmie, w czasie przechodzenia dwuminutowych wymian baterii.

Wszystko bazuje tutaj na ogromnych, łatwo wyjmowanych bateriach. Liczą one nawet 600 kWh pojemności i zapewniają  „pociągowi drogowemu” z dwiema naczepami około 400-500 kilometrów zasięgu. Inaczej jednak niż we wszystkich dotychczasowy pojazdach, baterie te nie będą montowane z boku ciężarówki, między osiami. Nie ma tam wystarczającej ilości miejsca, wszak baterie liczą 2 metry długości i 1,2 metra wysokości. Zamiast tego Janus Electric postanowiło wykorzystać wysunięte, kanciaste przody amerykańskich marek, gdzie baterie będą wsuwane za pośrednictwem wózka widłowego.

Do tego dochodzi kwestia ceny. Firma przyznaje, że baterie o pojemności 600 kWh są warte fortunę. Mowa tutaj o nawet 120 tys. dolarów australijskich, czyli około 350 tys. złotych. Trudno sobie wyobrazić, by jakiś przewoźnik miał kupić ciągnik, a do tego dobrać na przykład dwie lub trzy baterie za milion. Rozwiązaniem ma być więc oferowanie baterii na wynajem, w ramach stałych, rozrzuconych po kraju punktów wymiany. Ciężarówka miałaby tam podjeżdżać, w ciągu 2 minut minut wymieniać baterię na naładowaną, a cała usługa kosztowałaby około 300-400 złotych, w zależności od planowego czasu eksploatacji (od kilku godzin do doby).

Wszystko to brzmi bardzo ciekawie, choć mam tutaj pewną istotną obiekcję. Pamiętajmy, że baterie muszą być odpowiednio zabezpieczone na ewentualność wypadku. W praktyce oznacza to zamykanie ogniw w wyjątkowo solidnych osłonach. Takie baterie mogą też ważyć co najmniej kilka ton. Gdy więc weźmiemy pod uwagę ewentualny wypadek, taki układ nadwozia mógłby okazać się wyjątkowo niebezpieczny.