Ciężarowego Mercedesa czekają wielkie oszczędności oraz inwestycje w elektryfikację

W maju bieżącego roku doszło do symbolicznego wydarzenia. Koncern Daimler otrzymał nowego prezesa, po raz pierwszy w historii nie będącego Niemcem. Zamiast tego najwyższą pozycję objął Ola Källenius, z pochodzenia będący Szwedem, a z poglądów wielkim propagatorem elektrycznej motoryzacji.

Właśnie ten nowy prezes zapowiedział teraz ogromne zmiany w ciężarowej części koncernu. Jak się okazuje, grupa Daimler Trucks – z takimi markami jak Mercedes-Benz, Freightliner oraz Fuso – nie spełnia jego finansowych oczekiwań. Dlatego też Ola Källenius chce, by w najbliższym czasie Daimler Trucks zaoszczędziło setki milionów euro.

Mówiąc bardziej konkretnie, na samym kosztach zatrudnienia firma ma oszczędzić 300 milionów euro rocznie. By tego dokonać, konieczne będą oczywiście liczne zwolnienia oraz zmiany w strukturach sprzedażowych. Co więcej, kolejne 250 milionów euro mają przynieść oszczędności innego typu, jak chociażby ograniczenie oferty ciężarówek na poszczególnych rynkach.

Dzięki temu Daimler Trucks powinno znacznie zwiększyć swoją rentowność. Chodzi tutaj przede wszystkim o rentowność ciężarowego Mercedesa, wszak amerykański Freightliner jest już pod tym względem na wyjątkowo wysokim poziomie. Ponadto oszczędności mają też pomóc przetrwać kryzys sprzedażowy, przewidywany dla europejskiego rynku ciężarówek co najmniej na najbliższe dwa lata.

Na co natomiast Ola Källenius nie chce szczędzić pieniędzy? Prezes zapowiada przede wszystkim utrzymanie milionowych inwestycji w prace nad alternatywnymi napędami oraz autopilotami. Przewiduje bowiem, że przyszłość będzie stała właśnie pod znakiem elektrycznych ciężarówek, często poruszających się w zautomatyzowany sposób.

Na zdjęciu: elektryczny Mercedes eActros, wchodzący do seryjnej sprzedaży w 2021 roku