Od kilku lata w statystykach utrzymywał się ten sam układ. Jako największego producenta ciężarówek na świecie wymieniano niemiecki koncern Daimler, właściciela marek Mercedes-Benz, Freightliner (USA), Western Star (USA), Fuso (Japonia) oraz BharatBenz (Indie). Za Daimlerem plasowało się zaś dwóch gigantów z Chin, mianowicie FAW oraz Dongfeng, na odpowiednio drugim oraz trzecim miejscu.
W statystykach z ubiegłego roku doszło jednak do historycznej zmiany. Jak wyliczył niemiecki bank korporacyjny Landesbank Baden-Württemberg, stracił swoją pozycję lider, a wręcz przesunął się na trzecie miejsce. Największym producentem pojazdów o DMC powyżej 6 ton został FAW, natomiast za nim, na drugim miejscu, uplasował się Dongfeng.
Według tych statystyk, aż 12,8 proc. ciężarówek dostarczonych w 2020 roku do klientów było produktem firmy FAW. Można więc powiedzieć, że chiński gigant wytworzył co ósmy nowy pojazd powyżej 6 ton, który dostarczono na całym świecie.
Choć Landesbank Baden-Württemberg jest też zdania, że to tylko sytuacja tymczasowa. Spadek pozycji Daimler był efektem pandemicznych zawirowań z popytem i produkcją. Na rok 2021 niczego takiego się nie przewiduje, więc firma powinna odbudować swój udział, wracając na pierwsze miejsce rankingu. Jednocześnie dla marek chińskich przewiduje się wyraźny spadek. Rok 2020 był bowiem dla nich prawdzie rekordowy, a chińscy przewoźnicy kupowali ciężkie ciągniki siodłowe w niespotykanych dotąd ilościach. Można więc więc spodziewać, że tamtejszy rynek jest już nasycony i odnotuje wyraźny spadek.