Białoruska ciężarówka utknęła w lesie pod Nidzicą – akcja ratunkowa od mieszkańców

Powyżej: nagranie prezentujące akcję

Internet obiega historia białoruskiego kierowcy ciężarówki, który zakopał się na drodze powiatowej pod Nidzicą. Po dwóch dniach postoju w środku lasu, mężczyzna otrzymał zupełnie bezinteresowną pomoc od mieszkańców.

Na wstępie trzeba zaznaczyć, że droga powiatowa pod miejscowością Róg, powiat nidzicki, bardzo mocno odbiega od wyobrażenia o jakiejkolwiek oficjalnej drodze. Asfalt niespodziewanie się kończy, a zamiast tego pojawia się grząski piasek. Lokalni mieszkańcy oczywiście o tym wiedzą, unikając tej „drogi powiatowej”. Za to białoruski kierowca, korzystający z nawigacji satelitarnej, zupełnie czegoś takiego się nie spodziewał. Jego załadowana Scania utknęła na nierówności, a tył ciągnika po ramę zagrzebał się w piasku.  

Kierowca ugrzązł już w piątek wieczorem, a na pomoc przewoźnika niestety nie miał co liczyć. Najwyraźniej uznano, że to jego wina, więc i jego problem. Został pozostawiony sam sobie, w środku lasu, około 5 kilometrów od najbliższej miejscowości. W sobotę rano szczęście się jednak uśmiechnęło – ciężarówkę zauważyły dwie przypadkowe kobiety, które wybrały się akurat na grzyby. Panie postanowiły zorganizować pomoc, próbując wszelkich możliwych środków. Dzwoniły po urzędach, a także udały się do pobliskiego rolnika. I tak Białorusin trafił na człowieka, który prowadzi na YouTube kanał AGROSAW RÓG. Mężczyzna sprowadził do pomocy swoje John Deere’y, a przy okazji uwiecznił wszystko na filmie.

Jeszcze w sobotę próbowano uwolnić ciężarówkę przy użyciu dwóch dużych ciągników. Przymocowano je z tyłu naczepy, gdyż taka opcja wydawała się łatwiejsza. „Droga powiatowa” okazała się jednak tak grząska, że dwa traktory nawet nie poruszyły ciężarówki. Dzień później, już w niedzielę, podjęto drugą akcję. Tym razem sprowadzono też trzeci ciągnik, a także zupełnie zmieniono układ pojazdów. Dwa pierwsze traktory umocowano do ciężarówki z przodu, natomiast trzeci ciągnął zestaw od boku, tuż nad osią napędową. W ten sposób białoruska Scania w końcu została uwolniona. Kierowca otrzymał jeszcze kawę na drogę, poinstruowano go jak bezpiecznie wyjechać z lasu i mógł kontynuować trasę.