Autopilot Ubera nie uwzględniał, że pieszy z rowerem może nagle wejść na jezdnię

W marcu 2018 roku doszło do tragicznego, a jednocześnie historycznego wydarzenia. W amerykańskim stanie Arizona zginęła pierwsza osoba potrącona przez samochód kierowany przez autopilota.

W wypadku uczestniczyło osobowe Volvo XC90, doposażone w autopilota przez firmę Uber. Zdarzenie było jednak bardzo istotne także dla branży transportowej. Podobne autopiloty Uber testował też bowiem w ciężarówkach (zdjęcie powyżej). Co więcej, ledwie kilka dni przed wypadkiem obwieścił wdrożenie tych urządzeń do rzeczywistego użytku. Ciężarówki z autopilotami miały więc przewozić najzwyklejsze ładunki. Gdy jednak do wypadku doszło, wszystko zostało odwołane.

Tymczasem amerykańska Krajowa Rada Bezpieczeństwa Transportowego (NTSB) opublikowała swoje wnioski z 20-miesięcznego dochodzenia. Po niemal dwóch latach możemy się więc dowiedzieć, jakie dokładnie były przyczyny tragedii. Konkretnie mowa tutaj o dwóch czynnikach – błędzie ze strony oprogramowania, a także zaniedbaniu ze strony pilnującego wszystkiego człowieka.

Nagranie z potrącającego pojazdu:

Czujniki lub kamery bez problemu mogły dostrzec przechodzącą przez jezdnię kobietę. Jak się jednak okazało, system firmy Uber nie przewidywał takiego prawdopodobieństwa, jak nagłe wtargnięcie na jezdnię kobiety prowadzącej rower. Dlatego też komputer nie wiedział jak określić zbliżające się niebezpieczeństwo. Po kolei dostrzegał w nim pojawienie się pojazdu, roweru oraz „nieznanego obiektu”.

Zdefiniowanie przeszkody jest w kluczowe, by autopilot przygotował swoją reakcję. Reakcją jest bowiem wyliczenie nowego toru ruchu pojazdu, pozwalającego na ominięcie niebezpieczeństwa. Komputer stale więc przeprocesowywał sytuację, tracąc w ten sposób cenny czas reakcji. To zaś doprowadziło do potrącenia.

Oczywiście trzeba pamiętać, że autopilot Ubera przechodził dopiero testy. Wystąpienie błędu było brane pod uwagę i dlatego też za kierownicą samochodu znajdował się człowiek. Jego zdaniem było obserwowanie komputera i ewentualne zapobieganie sytuacjom kryzysowym. Jak się jednak okazuje, w momencie wypadku awaryjny kierowca zajmował się oglądaniem programu telewizyjnego na urządzeniu mobilnym.

Powyższy opis to tylko duży skrót tego, co znalazło NTSB. Ogólnie dodaje się też, że autopilot Ubera pełen był różnych zaniedbań w oprogramowaniu. Ponadto NTSB ma wkrótce opublikować kolejne szczegóły, również podając je do mediów. Nastąpi to 19 listopada.