Akcja serwisowa dla ekranów zastępujących wskaźniki – problem nowej generacji

Wielkie akcje serwisowe to nieodłączony element współczesnej motoryzacji. Firmy po prostu wolą „dmuchać na zimne” i ściągać całe tysiące pojazdów do serwisów niż narażać się na ewentualne pozwy. O tej akcji można jednak powiedzieć, że jest szczególna, stanowiąc prawdziwy znak czasów. Obejmuje ona bowiem element, którego jeszcze cztery lata temu nie znaleźlibyśmy w żadnej seryjnie produkowanej ciężarówce, na całym świecie.

Tym nowym elementem jest ekran z wirtualnymi wskaźnikami, zastępujący na pulpicie klasyczne zegary. Od branżowej premiery z 2018 roku, wówczas na pokładzie Mercedesa Actrosa, rozwiązanie to szybko zdobywa na popularności, będąc już dostępnym w czterech markach europejskiej „wielkiej siódemki”. Poza tym jego popularność rozszerzyła się na inne kontynenty, w tym także na Amerykę Północną gdzie prekursorem okazał się koncern Paccar, z markami Peterbilt i Kenworth. Ten uczynił wirtualne wskaźniki standardowym wyposażeniem nawet swojego najbardziej klasycznego modelu, czyli Peterbilta 389.

Peterbilt 389 z ekranem:

Wbrew pozorom, takie wirtualne wskaźniki są wręcz prostsze konstrukcyjnie od klasycznych zegarów. Przejście na ekrany jest bowiem niczym powiększenie komputera pokładowego, przy jednoczesnym wyeliminowaniu wszystkich mechanicznych części ruchomych. A jednak, okazuje się, że to rozwiązanie też może dostarczyć problemów technicznych, o czym świadczy właśnie akcja serwisowa. Ogłosiły ją wspominane marki Peterbilt i Kenworth, w Stanach Zjednoczonych, po tym jak na ekranach zaczęło brakować istotnych wskazań.

Uwzględniając całe serie produkcyjne, problem może dotyczyć ponad 76 tys. pojazdów, wytwarzanych od połowy 2021 roku. Oszacowano też, że brak we wskazaniach przytrafi się średnio 1 na 100 użytkowników. Niemniej do serwisów muszą zjechać wszystkie potencjalnie zagrożone egzemplarze, by przejść tam aktualizację oprogramowania ekranów, zapobiegającą wystąpieniu problemu. Jest to wręcz obowiązkowe, gdyż wadliwy ekran nie spełni wymagań homologacyjnych, określających jakie dokładnie wskaźniki muszą znajdować się na pokładzie każdej ciężarówki. W tym konkretnym przypadku wskazuje się na amerykańskie regulacje dotyczące skrzyń biegów, zapłonu i hamulców dodatkowych, a więc najwyraźniej z tymi elementami wyposażenia może być związana wada wyświetlaczy.

Dla zainteresowanych dodam, że Peterbilt oraz Kenworth stosują 15-calowe ekrany, które zastąpiły cały gąszcz niewielkich zegarów, typowych dla amerykańskich ciężarówek. W efekcie na głównym wyświetlaczu może pojawić się nie tylko prędkościomierz i obrotomierz, ale też na przykład temperatura dyferencjałów w osiach napędowych, procentowe wykorzystanie momentu obrotowego, temperatura oleju w skrzyni biegów, poziom zużycia filtra paliwa, ciśnienie oleju silnikowego, czy ciśnienie w poduszkach pneumatycznych tylnego zawieszenia. Wszystko to dane, do których Amerykanie przyzwyczaili się przez ostatnie dziesięciolecia.

Przykład ekranu z Peterbilta: