Actros F w nadspodziewanie bogatej wersji – ciekawy wybór polskiego przewoźnika

Gdy Mercedes-Benz Actros F debiutował na rynku, przedstawiono go jako budżetową alternatywę dla standardowego modelu. Pojazd miał oferować niższą kabinę, ograniczony zakres konfiguracji i uboższe wyposażenie standardowe. Jak jednak pokazuje praktyka, Actrosa F można skonfigurować także „na bogato”, robiąc z niego wizualnie atrakcyjny ciągnik. Doskonałym przykładem jest egzemplarz, który ostatnio trafił do firmy Kroma-Bis z Oławy.

Jak określił to Radosław Wojt, Truck Expert u podwrocławskiego dealera z Grupy Wróbel, tak bogato wyposażonego Actrosa F nie zdarzyło mu się jeszcze przekazywać. Już z zewnątrz pojazd otrzymał liczne opcje, jak pełne ospojlerowanie z dolnymi osłonami, aluminiowe felgi Alcoa, fabryczne trąby pneumatyczne, czy lakierowane lusterka i doły nadwozia. Kabina jest też najwyższym wariantem z całej oferty Actrosa F, mając podwyższenie dachu typu BigSpace.

O wygodę kierowcy ma dbać między innymi fabryczna, podkabinowa klimatyzacja postojowa, czy komfortowy wariant fotela kierowcy. Pod dolnym łóżkiem znalazła miejsce pozioma lodówka, a na desce rozdzielczej widnieją dwa tablety, obsługujące stację multimedialną i zastępujące wskaźniki. To ostatnie rozwiązanie to też opcja, gdyż standardowo Actros F otrzymuje pulpit ze starszego modelu. Czego natomiast tutaj nie znajdziemy, gdyż oferta Actrosa F po prostu tego nie przewiduje, to kamery zastępujące lustra.

Kierowca będzie mógł też liczyć na zestaw systemów wspomagających jazdę. Szczególnie istotny z nich to inteligentny tempomat PPC z dodatkowym pakietem Interurban. Rozwiązanie to potrafi przewidzieć układ nie tylko wzniesień, ale też skrzyżowań i zakrętów, automatycznie dopasowując do nich prędkość. Zastosowano również zaawansowany hamulec awaryjny ABA, reprezentujący piątą generację tego urządzenia, zdolną zatrzymać się nawet przed pieszym. 

Fakt, że to Mercedes-Benz Actros F, nadal widać po starszym typie reflektorów przednich, a także w umiejscowieniu kabiny na ramie. Wywodzące się z Brazylii nadwozie dzielą od ziemi tylko trzy stopnie, między fotelami znajduje się 12-centymetrowy tunel, a kierowca o wzroście 190 centymetrów może się wyprostować, ale tylko pod szyberdachem. Za to nadal jest to kabina o pełnowymiarowej, 2,5-metrowej szerokości.

Napęd ciężarówki będzie bazował na powszechnie znanym układzie – 12,8-litrowym silniku o mocy 449 KM, a także zautomatyzowanej skrzyni Powershift o 12 przełożeniach. Firma Kroma-Bis wykorzysta ten ciągnik na trasach krajowych oraz międzynarodowych, przy czym te ostatnie mogą prowadzić zarówno do Niemiec i Beneluksu, jak i bardziej na południe Europy, do Chorwacji, Słowenii oraz Włoch.

Autor zdjęć: Radosław Wojt