Powyżej: zdjęcie z miejsca zdarzenia
Aż serce rośnie na wieść o wydarzeniach, które w poniedziałek miały miejsce na holenderskiej trasie A27. Grupa kilkudziesięciu przypadkowych świadków uratowała tam bowiem rannego kierowcę ciężarówki, który został zakleszczony w płonącym wraku.
Wszystko zaczęło się od wypadku w okolicach Lexmond. Ciężarówka prowadzona przez 52-letniego Holendra wypadła tam z drogi, dachując i zatrzymując się w przydrożnym rowie. Ciągnik został przy tym bardzo poważnie uszkodzony, pognieciona blacha uwięziła kierowcę wewnątrz, a jednocześnie pojazd stanął w płomieniach. I wówczas wydarzyła się rzecz niesamowita…
Kiedy na miejsce przybyła straż pożarna, kilkudziesięciu świadków stało ustawionych między wrakiem a pobliskim kanałem. Przy pomocy wiader podawali oni sobie wodę, tłumiąc w ten sposób płomienie w ciężarówce. Co więcej, przy wraku znaleziono też ogromną ilość zużytych gaśnic, pochodzących z przypadkowo zatrzymanych samochodów. Wszystko to zaś zapobiegło rozprzestrzenieniu ognia na miejsce, w którym znajdował się ranny kierowca.
Po zakończeniu akcji ratunkowej, polegającej na dogaszeniu DAF-a i wycięciu mężczyzny z kabiny, 52-latek został zabrany do szpitala. Przeżył on zdarzenie, a opisywane powyżej zachowanie świadków po prostu uratowało mu życie.
Jeszcze dla przypomnienia: