Kolejna turecka ciężarówka na unijnym rynku – BMC Tugra w czterech pierwszych krajach

Powyżej: hiszpańskie „demo”.

Ford F-Max, wytwarzany przez turecką spółkę Ford Otosan, jest już oficjalnie dostępny w większości Europy, a spotkanie go na polskich drogach nie jest niczym szczególny. Dla Turków najwyraźniej był to sygnał, że można jeszcze przebić się na unijny rynek samochodów ciężarowych. Swoje debiuty rozpoczęła bowiem kolejna turecka marka, nosząca nazwę BMC.

BMC powstało poprzez usamodzielnienie tureckiej spółki brytyjskiego koncernu British Motor Company. Od lat 80-tych firma specjalizuje się w produkcji samochodów ciężarowych, a w 2018 roku zaprezentowało swój najnowszy model Tugra. To pojazd z najcięższej klasy wagowej, dedykowany zarówno do transportu dalekobieżnego, jak i ciężkiej dystrybucji lub prac budowlanych. Wyposażono go w 11-litrowy silnik Euro 6, źródłem tego napędu jest włoskie Iveco, skrzynia biegów podchodzi od ZF-a, a kabina to własna konstrukcja Turków, dostępna z dwoma wariantami podwyższonego dachu.

Bułgarski film z prezentacją kabiny:

Węgierska wywrotka:

W ubiegłym roku pisałem o pojawieniu się takiej Tugry w bułgarskim ogłoszeniu sprzedaży. Był to 460-konny ciągnik siodłowy z manualną, 16-biegową skrzynią, wyceniony na 69 tys. euro. A ostatnie miesiące przyniosły premiery w kolejnych unijnych krajach, mianowicie na Węgrzech, w Hiszpanii oraz w Niderlandach. Ten pierwszy kraj ma już za sobą pierwsze wydania, które objęły między innymi czteroosiowe wywrotki z dziennymi kabinami. W Hiszpanii po drogach jeździ dwuosiowy ciągnik „demo”, a lokalny importer stworzył nawet specjalną ofertę, z gwarancją przedłużoną do sześciu lat. W Niderlandach importer dopiero co został ogłoszony, choć podobno i tam zebrano już zamówienia na dwa pierwsze egzemplarze.

O premierze na polskim rynku jak na razie się nie wspomina. Niemniej, skoro BMC ma już unijną homologację, a Ford F-Max w pewnym sensie przetarł szlaki, taka premiera wydaje się bardzo możliwa. A jeśli już Tugra pojawi się w polskiej sprzedaży, będzie zapewne ofertą dla mało wymagających klientów. Cenowo firma chce się bowiem plasować poniżej najtańszych marek „wielkiej siódemki”. Pamiętam też wnętrze Tugry z targów IAA 2018 w Hanowerze, gdzie pojazd miał swoją oficjalną premierę. Jakoś wykonania była tam na naprawdę budżetowym poziomie. Choć może od tego czasu coś poprawiono?

Dodatkowe zdjęcia z Hiszpanii: