90-latka na nauce jazdy kategorii C – wyjechała na miasto i trafiła do telewizji

Film znajduje się pod tekstem.

Pierwszą lekcję prowadzenia ciężarówek można odbyć nawet w wieku 90 lat. Udowodniła to pewna seniorka z Holandii, na początku bieżącego tygodnia zasiadając za kierownicą szkoleniowego DAF-a.

Fleur Wormgoor podobno już dłuższego czasu marzyła o poprowadzeniu ciężarówki. Gdy więc mieszkanka Hagi świętowała swoje 90. urodziny, siostra postanowiła sprawić jej prezent, właśnie w postaci lekcji na prawo jazdy kategorii C. Szkolenie zostało wykupione w jednej z lokalnych szkół jazdy, obejmując nie tylko zapoznanie z ciężarówką na placu, ale także wyjazd na miasto. Pojazdem szkoleniowym okazał się zaś dwuosiowy DAF XF 450, wyposażony w dalekobieżną kabinę typu Space Cab i obciążony do 16 ton masy całkowitej.

Właściciele szkoły jazdy przyznają, że w ciągu 50-letniej historii firmy nigdy jeszcze nie trafił się kursant w tak zaawansowanym wieku. Dotychczas najstarsi klienci mieli około 60 lat. Co więcej, ktoś mógłby się nawet zastanawiać, czy 90-latka miała w ogóle prawo ubiegać się o uprawnienia kategorii C. W przepisach nie ma jednak ku temu żadnych przeciwwskazań, oczywiście pod warunkiem spełnienia wymogów medycznych. Gdyby więc Fleur Wormgoor miała taką ochotę, teoretycznie mogłaby dokończyć kurs i udać się po nim na egzamin. Niemniej nawet sama szkoła jazdy odradzała taki scenariusz i wszystko miało skończyć się na tylko jednej praktycznej lekcji. Po niej pani Wormgoor miała wrócić do prowadzenia swojego małego Hyundaia, którym pomimo tak zaawansowanego, wieku nadal jeździ na co dzień.

Omawiana historia wzbudziła tak duże zainteresowanie, że poinformowano o niej lokalną telewizję „Omroep Brabant”. Stąd też filmowy reportaż, który uwiecznił tę wyjątkową lekcję, także z wnętrza kabiny. Przy okazji można się też dowiedzieć, że co sprawiło Fleur Wormgoor największe trudności i jakie wrażenie samochód ciężarowy zrobił na niej w praktyce.

Jak stwierdziła seniorka, 8,5-metrowa długość ciężarówki szybko przestała być problemem. Za to 2,5-metrowa szerokość w ruchu miejskim okazała się ogromnym wyzwaniem. Do tego stopnia, że po zakończeniu lekcji prawe lusterko było zarysowane, mając za sobą bliskie spotkanie ze znakiem drogowym. Poza tym pani Wormgoor zwróciła uwagę na zupełnie inny zakres widoczności niż z aut osobowych oraz nietypowy charakter pracy zautomatyzowanej skrzyni biegów. Początkowo trudno było jej wyczuć gaz przy niskich prędkościach, tak by ruch pojazdu stał się płynny. A oto sam, wspomniany reportaż, trwający niecałą minutę: