54 tys. złotych mandatu, miesiąc w więzieniu i 18 miesięcy zakazu jazdy, czyli jazda na cudzej karcie

karta_kierowcy_do_tachografuZdarza Ci się jeździć na karcie do tachografu należącej do szefa, kolegi, czy nawet żony? To może lepiej nie czytaj tego tekstu, bo może Ci się zrobić naprawdę słabo. Jak bowiem podaje szwedzki magazyn Tijdingen Proffs, w Danii wypisano ostatnio naprawdę rekordową karę za wykroczenia dotyczące czasu pracy, dotyczące właśnie jazdy na cudzej karcie.

Wszystko zaczęło się 17 listopada 2014 roku, kiedy Duńczycy zatrzymali do kontroli holenderskiego kierowcę ciężarówki. Jak się okazało, jeździł on tego dnia na karcie do tachografu należącej do jego żony, a i starsze zapisy z tachografu wskazywały, że ktoś przy czasie pracy kolokwialnie mówiąc systematycznie „majstrował”. Sprawa trafiła więc do sądu, przy okazji czego owe starsze zapisy miały zostać zbadane. Sąd nie miał wątpliwości i właśnie zapadł wyrok – Holender korzystał z karty żony co najmniej siedmiokrotnie, dokonując w ten sposób licznych oszustw, więc należy mu się sowita kara. Określono ją na… 102 500 tysięcy duńskich koron, w przeliczeniu około 54 tys. złotych, do tego dodano miesiąc więzienia, a także aż 18 miesięcy zakazu jazdy na terenie Danii. Co więcej, bez kary nie obeszło się też w przypadku firmy transportowej, która zapłaci teraz około 137 tys. złotych (253 tys. koron).

Firma zapewne sobie z tym poradzi, zwłaszcza, że to firma zachodnia, ale postawcie się w sytuacji kierowcy – zapłaci karę w wysokości mniej więcej półrocznych holenderskich zarobków, spędzi miesiąc w więzieniu, a do tego przez półtorej roku nie będzie mógł wjechać do kraju, do którego jeździł zapewne regularnie. Co więcej, wyobraźcie sobie, że karę tę miałby zapłacić Polak…

A podobna historia czeka tutaj: Po 54 tys. złotych mandatu dla dwóch węgierskich kierowców