Powyżej: nagranie z monitoringu
Monitoring z czeskiej autostrady D1 uwiecznił wyjątkowo tragiczną przestrogę przed najechaniami na tył. Widać tam jak rozpędzony autotransporter taranuje auto osobowe, a następnie wpada na stojący zestaw z zabytkowym czołgiem.
Do wypadku doszło w sobotni poranek, 4 maja, między czeską miejscowością Bohumin a polską granicą w Gorzyczkach. DAF CF z niskopodwoziową naczepą, przewożący czołg typu T-34, zatrzymał się na prawym pasie autostrady D1, a za nim stanęła także osobowa Skoda Fabia. Oba pojazdy zamierzały zjechać z trasy poprzez niewielką bramę, niedostępną dla zwykłego ruchu. W ten sposób miały dotrzeć na miejsce historycznej rekonstrukcji, odbywającej się właśnie z udziałem czołgu.
Tymczasem od tyłu nadjechał autotransporter na bazie Mercedesa Actrosa MP3. Niestety, kierowca Actrosa nie zauważył ani stojącej Skody, ani też poprzedzającego ją zestawu. Doszło więc do najechania, w którym samochód osobowy uległ całkowitemu zmiażdżeniu. Jedna z podróżujących nim osób poniosła śmierć na miejscu, druga odniosła bardzo poważne obrażenia i wymagała wprowadzenia w stan śpiączki farmakologicznej. Poza tym lżej ranny został jeden z kierowców ciężarówek, mając obrażenia nogi.
Czy DAF miał prawo opuszczać autostradę w tym nieoficjalnym miejscu, zatrzymując się uprzednio na jezdni? Jak na razie na ten temat nie ma żadnych oficjalnych wyjaśnień. Wiadomo za to, że kierowca Mercedesa będzie odpowiadał za nieumyślne spowodowanie śmierci oraz ciężkich obrażeń ciała. Grozi mu za to nawet 6 lat więzienia.
Zdjęcia opublikowane przez strażaków: