30 km/h po autostradzie, bez przeglądu, bez hamulców w naczepie oraz bez bieżnika

Zdjęcia: Polizeipräsidium Nordhessen

To był ten bardzo rzadki przypadek, gdy kierowcy ciężarówek poczuli ulgę na widok nieoznakowanego radiowozu. Policjanci zainteresowali się bowiem ciągnikiem z naczepą, który na umiarkowanie trudnym odcinku nie był w stanie przekroczyć 30 km/h. Za nim zebrał się już zator złożony z około 20 zestawów, a całą sytuacja stwarzała po prostu zagrożenie.

Ten ciężarowy „trup” został ściągnięty z niemieckiej autostrady A7, w okolicach Sandershäuser Berg, we wtorkowe popołudnie. Jak się wówczas okazało, był to zestaw należący do lokalnego, niemieckiego przewoźnika, który co najmniej od grudnia 2021 roku nie powinien poruszać się po drogach publicznych. Właśnie wtedy ciężarówka oblała swoje ostatnie badanie techniczne, po tym jak diagnosta stwierdził szereg niebezpiecznych nieprawidłowości.

Mimo to firma transportowa kontynuowała eksploatację całego zestawu, przewożąc nim ciężkie ładunki w okolicach miasta Kassel. W momencie zatrzymania pojazd ważył blisko 40 ton, a jego stan techniczny nie uległ od grudnia żadnej poprawie. Przede wszystkim, żaden z hamulców naczepy nie był sprawny, z uwagi na brak kloców lub kompletnych zacisków. Sam za siebie mówił stan tarczy hamulcowych, które z bezczynności kompletnie zardzewiały. Do tego na części ogumienia stwierdzono brak bieżnika, układ wydechowy ciągnika był przerdzewiały, a poszycie naczepy zostało uszkodzone, tworząc ostre, metalowe krawędzie. 

Jako że sprawa dotyczyła przewoźnika niemieckiego, obyło się bez kar lub kaucji opłacanych jeszcze na miejscu kontroli. Zamiast tego wszczęto po prostu postępowanie, a finansowe następstwa będą znane po jego zakończeniu.