25 ciężarówek skonfiskowanych na rzecz Ukrainy – białoruskie zestawy przed polską granicą

Ta sprawa na pewno wywoła wiele dyskusji, więc zacznę od informacji o źródłach. Poniższe doniesienia zostały podane przez media ukraińskie i opozycyjne media białoruskie, jak na przykład antykremlowska „Nasza Niwa”. Krótko później potwierdzenia, wraz z dodatkowymi informacjami, pojawiły się w oficjalnych (czyt. akceptowanych przez władzę) mediach białoruskich. Mówiąc więc krótko, sprawę potwierdzają obie strony konfliktu, co może świadczyć o jej autentyczności.

W nocy z poniedziałku na wtorek, przy ukraińsko-polskim przejściu granicznym Dorohusk-Jagodzin, skonfiskowano piętnaście białoruskich ciężarówek. Były to pojazdy cywilne, należące do różnych firm transportowych. Jak podają ukraińskie media, tuż przed przejściem granicznym kierowcom nakazano opuszczenie kabin, informując ich o przekazaniu ciężarówek na rzecz ukraińskiej armii, a także wystawiając dokument potwierdzający konfiskatę. Pojazdy uznano za sprzęt wspierający gospodarkę agresora, a wszystkiego dokonano na mocy wojennych przepisów. Wszystko zaś odnosi się do tego, że władze Białorusi otwarcie wsparły agresję Rosji na Ukrainę.

Jeden z przewoźników z Grodna opisał tę sytuację w rozmowie z lokalnymi, białoruskimi mediami. Jak stwierdził, 24 lutego, a więc w dniu wybuchu wojny, jego zestaw zmierzał wraz z ładunkiem w kierunku ukraińsko-białoruskiej granicy. Trafił przy tym jednak na kolumnę wojskową, która uniemożliwiła dalszy przejazd. Ciężarówka ruszyła więc w kierunku polskiej granicy, licząc na przejazd przez Dorohusk. Tam pojazd znalazł się w grupie 25 białoruskich ciężarówek i do 7 marca czekał na przejazd. Ciężarówki czterokrotnie fotografowano, po czym w poniedziałek doszło do konfiskaty. Po niej ciężarówka najwyraźniej odjechała na duży parking, położony w zachodniej Ukrainie. Potwierdziły to dane z GPS-u.

Przewoźnik podkreślił, że jego kierowca, a także Białorusini z 24 innych zestawów, mogli liczyć na wsparcie. Wodę i żywności dostarczali im za darmo sami Ukraińcy, a następnie pomagali też polscy wolontariusze. Gdy natomiast ciężarówki zostały skonfiskowane, Polska wpuściła kierowców do swojego kraju, wystawiła im dwutygodniowe wizy i pozwoliła na powrót do domu innymi środkami transportu.

Podobne doniesienia z Ukrainy pojawiały się już na początku wojny. Tymczasem białoruski dyktator Aleksander Łukaszenko informuje o przesuwaniu dodatkowych wojsk pod ukraińską oraz polską granicę, chcąc bronić się przed „prowokacjami”. Nie przestaje też oskarżać Ukrainy oraz Zachodu o wywołanie wojny. Choć trzeba również podkreślić, że wśród sporej części Białorusinów, jeszcze niedawno próbujących obalić prorosyjską dyktaturę, panują inne nastroje. To już jednak temat na zupełnie inną, nietransportową publikację.


Zdjęcie nie jest bezpośrednio związane z tekstem. Pochodzi z następującego artykułu: MAZ 5440 Prostor na trasie do Niemiec, w komunikacie ITD – co to za ciężarówka?