19 godzin prowadzenia bez pauzy, a do tego brak licencji, kwalifikacji oraz badań

Transport żywych zwierząt oraz ogromna presja czasu to dwa zjawiska, które często idą ze sobą w parze. W tym przypadku sprawa nie skończyła się jednak na zwykłym „przegięciu” czasu pracy, mając znacznie bardziej poważny charakter.

Samo przekroczenie czasu pracy było z gatunku bardzo poważnych. Jak wskazał kontrolny wykres, od godziny 4 rano 10 stycznia, do godziny 7 rano 11 stycznia, kierowca przejechał blisko 1300 kilometrów, pomimo niewielkiej średniej prędkości, wynoszącej około 67 km/h. Łącznie dało to 19 godzin jazdy bez dobowej przerwy, w tym aż 12 godzin bez krótkiego, 45-minutowego odpoczynku. Sam kierowca próbował to ukryć poprzez wyciąganie karty z tachografu, ale wszystko zapisało się oczywiście w pamięci urządzenia.

Kolejnym problemem okazał się brak uprawnień do wykonywania przewozu oraz prowadzenia ciężarówki. Kontrolowany nie okazał ani licencji, ani zaświadczenia na potrzeby własne, gdyż po prostu takiego dokumentu nie posiadał. Nie miał on też kodu potwierdzającego ukończenie kwalifikacji wstępnej, a także nie dysponował potwierdzeniem badań lekarskich.

Gdyby naliczyć kary administracyjne za wszystkie wymienione wykroczenia, łącznie przekroczyłoby to 20 tys. złotych. Jak jednak wiadomo, ustawa ograniczyła maksymalną kwotę kary do 12 tysięcy złotych. Kolejne 3 tys. złotych może zapłacić „osoba zarządzająca transportem”, natomiast kierowcy zatrzymano prawo jazdy, nakładając 3-miesięczny zakaz prowadzenia za poruszanie się bez karty.

Wykres opublikowany przez WITD Katowice:

Oryginalna treść komunikatu WITD Katowice:

Wczoraj rano (11 stycznia), tuż po godzinie 7:00 na autostradzie A1 inspektorzy wytypowali do kontroli pojazd członowy przeznaczony do przewozu żywych zwierząt. Pojazd skierowano na miejsce kontroli na MOP Woźniki. Pojazd okazał się pusty, gdyż kierowca jechał już z miejsca rozładunku zwierząt, spod Łodzi. Jednakże okazało się, że inspektorzy przez to nie będą mieć jakoś szczególnie mniej pracy przy tej kontroli. Kierowca nie okazał bowiem zaświadczenia będącego podstawą do wykonywania przewozów na potrzeby własne, bo takowego nie posiadał. Z kolei w jego prawie jazdy nie było potwierdzenia ukończenia kursu okresowego oraz posiadania ważnych badań lekarskich i psychologicznych. Sprawdzenie danych zarejestrowanych przez tachograf tylko pogorszyło sprawę. Po ich analizie i rozmowie z kierowcą stwierdzono bowiem, że w ciągu nieco ponad doby mężczyzna ten w pojedynkę przebył pojazdem trasę o długości niemal 1300 km. Nie zdziwił więc inspektorów fakt, że próbował on zamaskować część swoich aktywności poprzez okresowe wyciąganie karty z tachografu oraz niejednoznaczne deklarowanie przekroczeń granic państwowych. Inspektorzy podsumowali wszystkie faktyczne aktywności kontrolowanego mężczyzny i stwierdzili znaczne przekroczenia czasu jazdy oraz skrócenie odpoczynku dziennego: niemal 19 godzin jazdy dziennej, ponad 12 godzin jazdy bez prawidłowej przerwy oraz prawie całkowity brak 9-godzinnego odpoczynku. Wszystkie stwierdzone naruszenia zaowocowały naliczeniem kary na ponad 20 tys. zł. Z uwagi na ustawowe ograniczenia przedsiębiorcy grozi kara wys. 12 tys. zł. Inspektorzy prowadzić będą także postępowanie wobec osoby odpowiedzialnej za organizację pracy kierowcy, której grozi kara wysokości 3 tys. zł. Kierowcę również ukarano mandatem oraz zatrzymano na okres 3 miesięcy jego prawo jazdy z uwagi na naruszenie zasad użytkowania tachografu. Kierowcy zakazano dalszego wykonywania przewozów drogowych z uwagi na brak uprawnień tj. brak szkolenia i ważnych badań.