W styczniu ubiegłego roku Niemcy uruchomili program dopłat do złomowania samochodów ciężarowych. Z ruchu postanowiono wycofywać nawet pojazdy Euro 5, płacąc za to do 15 tys. euro, pod warunkiem zamówienia nowego pojazdu.
Jako że program liczy już rok, a międzyczasie uruchomiono drugą turę zgłoszeń, czas na pewne podsumowanie. Jak się okazuje, w ciągu niecałych 12 miesięcy niemieckie firmy złożyły 11,5 tys. wniosków o tego typu dopłaty. Innymi słowy, na złom postawiono wysłać 11,5 tys. ciężarówek wyprodukowanych przed 2013 rokiem, Euro 5 lub starszych.
Łączna wartość wszystkich zawnioskowanych dopłat to 158 milionów euro. Z tego znakomita większość środków ma trafić na zakup ciężarówek z silnikami diesla, spełniających najwyższe normy emisji spalin i wykazujących bardziej efektywny charakter. W tej ostatniej kwestii Niemcy muszą wykazać efektywną poprawę wyposażenia, na przykład zamawiając inteligentny tempomat zamiast standardowego, dobierając dodatkowe spojlery, czy też decydując się na czasowy ogranicznik pracy na jałowych obrotach.
Poza najnowszymi dieslami, dopłaty można przeznaczyć także na zakup pojazdów gazowych, elektrycznych lub wodorowych. Te cieszą się jednak znacznie mniejszą popularnością, z uwagi na ograniczoną ofertę i znacznie wyższe koszty.
Dla przypomnienia podam jeszcze kwoty niemieckich dopłat. Kto zdecyduje się na złomowanie ciężarówki Euro 5 lub Euro 5 EEV, otrzyma 15 tys. euro dopłaty do zakupu nowego pojazdu. W przypadku złomowania pojazdu Euro 4 lub starszego będzie to kwota 10 tys. euro. Co też ważne stary samochód musi bezwzględnie zostać zezłomowany i wykreślony z rejestru istniejących pojazdów. Eksport poza kraj lub kontynent nie jest dopuszczalny, co Niemcy tłumaczą w dosyć zabawny sposób. Jak twierdzą, nie chcą przyczyniać się do zatruwania powietrza w innych krajach, choć w tym samym czasie niemieckie marki sprzedają fabrycznie nowe ciężarówki Euro 5 u samych granic Unii Europejskiej. Nie mówiąc o Euro 3 sprzedawanym w krajach afrykańskich oraz w części Azji…
