Siedmiu imigrantów włamało się do chłodni z małżami, po tym jak polski kierowca zatrzymał się w Belgii

imigranci_w_holandii_hazeldonk

 

W nawiązaniu do tekstu:

Nielegalni imigranci znowu zaczynają atakować ciężarówki, zakładając obozy oddalone od portu w Calais

Wczoraj, w czasie gdy 36-letni kierowca z Polski robił przerwę na jednym z belgijskich parkingów, do wnętrza jego naczepy wkradło się aż siedmiu Irakijczyków. Byli to mężczyźni w wieku od 22 do 29 lat, oczywiście chcący dostać się do Wielkiej Brytanii. Tymczasem ciężarówka jechała w przeciwnym kierunku, na południe Holandii…

Wszystko wyszło na jaw już nieopodal miejsca rozładunku, na trasie A58 pod Rilland. Kierowca usłyszał tam pukanie dochodzące z naczepy i domyślił się, że jest ono związane z obecnością imigrantów. Mężczyzna zawiadomił policję i spotkał się z nią na parkingu, gdzie funkcjonariusze otworzyli tylne wrota chłodni. Ich oczom okazał się pełen ładunek małży, a także stłoczeni przy nim Irakijczycy.

Można się domyślać, że cenne małże nie trafią już do klientów. Imigranci nie trafią też do Wielkiej Brytanii, jako że zabrano ich do holenderskiego ośrodka. Tymczasem polski kierowca został przesłuchany w charakterze świadka, na potrzeby dochodzenia w sprawie przemytu ludzi. Jest bowiem oczywiste, że ktoś musiał imigrantom pomóc w przedostaniu się do chłodni. Zapewne był to jeden z wielu działających w Belgii przemytników, czyhających na ciężarówki przy autostradach prowadzących do Francji.

Zdjęcie jest poglądowe i nie przedstawia opisywanej chłodni.