Brytyjczycy usuwają linie z dróg, a Polacy stawiają na 30 km/h, czyli nietypowe sposoby na bezpieczeństwo

wielka_brytania_droga_a22

Poprawianie bezpieczeństwa na drogach zazwyczaj kojarzy się z fotoradarami, mandatami, czy też kolejnymi systemami elektronicznymi w samych samochodach. Są jednak na świecie także i mniej banalne sposoby, a przykłady tego można zaobserwować ostatnio w Wielkiej Brytanii oraz w Polsce.

Brytyjczycy postanowili usunąć z kilku dróg kategorii A środkowe linie rozdzielające przeciwległe pasy ruchu. Ma to skłonić kierowców do częstszego zdejmowania nogi z gazu, jako że badania wykazały, że jadąc drogą bez środkowego pasa jesteśmy z natury znacznie ostrożniejsi. Cały projekt rozpoczęto na fragmentach A100, A22 oraz A23, a jeśli spełni on swoje założenia bez żadnych problemów, to zostanie rozszerzony na kolejne trakty. Jakie natomiast są te założenia? Brytyjczycy przewidują, że na drogach bez środkowej linii kierowcy będą jeździli o średnio 13 proc. wolniej.

Tymczasem kolejne polskie miasta wprowadziły ograniczenia prędkości do zaledwie 30 km/h. Obowiązują one w specjalnych strefach, wyróżniających się wyjątkowo gęstym ruchem i na przykład w Łodzi towarzyszą im skrzyżowania różnorzędne oraz progi spowalniające. A wyniki? Podobno są naprawdę świetle i w samym tylko Gdańsku od kiedy działa strefa „Tempo 30” ilość zdarzeń drogowych spadła w mieście o 20 proc. Kolejne miasta już więc przygotowują swoje własne strefy i można się spodziewać, że za kilka lat jazda z prędkością 30 km/h będzie w centrach większych aglomeracji po prostu normą.