Zbliżają się wakacje, a wraz z nimi sezon na zabieranie w trasę synów, wnuków, czy też innych młodocianych miłośników transportu, którzy chętnie próbują swoich sił za kierownicami wielotonowych pojazdów. Doskonała przestrogą na ten okres może być więc komunikat niemieckiej policji z okolic Gildehaus, która zatrzymała DAF-a CF prowadzonego przez 18-latka bez prawa jazdy. I co ciekawe, ten ostatni początkowo próbował uniknąć kary, wprowadzając policjantów w błąd.
Czerwony DAF należał zdaniem Niemców do oddziału holenderskiej firmy transportowej, miał na sobie ukraińskie tablice rejestracyjne i został zatrzymany w niedzielę wieczorem, przed godziną 22, na autostradzie A30. Policjanci chcieli sprawdzić między innymi zamocowanie oraz legalność ładunku, którym był 18-tonowy kombajn, a przy okazji też zauważyli, że za kierownicą siedzi bardzo młoda osoba. Wystawiono więc sygnał „Bitte folgen” i DAF pojechał za radiowozem na parking, gdzie lewe drzwi otworzył policjantom… kompletnie siwy mieszkaniec Ukrainy. Jak się okazało, był to mężczyzna aż 55-letni, a za to młoda osoba siedziała na fotelu pasażera, mając 18 lat, holenderskie obywatelstwo i brak prawa jazdy na samochody ciężarowe.
Policjanci nie dali sobie wmówić, że to właśnie Ukrainiec kierował tą ciężarówką, jako że różnica w wyglądzie obu mężczyzn była wprost gigantyczna. Widząc nieugiętość policjantów, załoga DAF-a przyznała więc, że w momencie podążania za radiowozem doszło do zamiany miejsc, oczywiście aby uniknąć kary za brak uprawnień. A konkretnie to aż dwóch kar, jako że 18-latek zapłacił 500 euro za jazdę bez prawa jazdy, zaś Ukrainiec drugie tyle, za wpuszczenie młodej osoby za kierownicę.
Przy okazji stwierdzono też kolejne „kwiatki” – cztery opony naczepy nie nadawały się do dalszego użytku, łańcuchy mocujące kombajn miały liczne uszkodzenia, układ wydechowy miał wyraźną nieszczelność, część hamulców nie działała, ze skrzyni biegów oraz silnika wyciekał olej, a do tego brakowało dokumentów.
