W Le Havre kierowcy ciężarówek blokowani są już czwarty dzień, będąc przy tym odciętym od cywilizacji

le_havre_protest_maj_2016_1

Powoli zaczynam się zastanawiać, kiedy w telewizji pojawi się jakiś program dokumentalny o kierowcach jeżdżących do Francji. Przecież to byłby prawdziwy hit – najpierw dwa odcinki o imigrantach z Calais, potem główny bohater zostanie okradziony na parkingu, innemu bohaterowi ktoś namaluje farbą wielkie „welcome to France” na kabinie, jeszcze ktoś inny dostanie mandat za najechanie na autostradzie na linię, zaś na zakończenie serii wrzuci się kilka odcinków o protestach, wszak niszczenie ładunków mięsa i palenie opon zawsze dobrze wygląda na dużym ekranie…

A tak już zupełnie serio – Czytelnik Rafał przesłał mi kilka zdjęć z miasta Le Havre, gdzie już od wtorku przejazd blokowany jest przez związki zawodowe. Doszło już nawet w tej okolicy do śmiertelnego wypadku, jako że jeden z kierowców próbował ominąć blokadę, zwrócił i pojechał pod prąd (artykuł na ten temat TUTAJ), a do tego wiele na temat lokalnej sytuacji mówią poniższe słowa samego Rafała:

W Le Havre strajk trwa w najlepsze… Nikogo nie wpuszczają, ani nie wypuszczają z portu. Kierowcy stoją od wtorku, bez możliwości wzięcia prysznica, a nawet bez zakupów pieczywa, ponieważ sklepu na strefie nie ma! A strajkujący? W większości tak pijani, że jak ktoś ich zapyta w poniedziałek, co robili przez ten tydzień, to pewnie nawet nie będą pamiętać. I niby strajk we Francji, a cierpią Polacy, Litwini, Rumuni, Bułgarzy itp., jako że Francuzów jakoś w korkach nie widziałem.

A skąd ten protest? Francuski rząd chce zmienić prawo dotyczące wynagrodzeń za nadliczbowe godziny pracy. Nowe przepisy byłyby niekorzystne dla pracowników branży transportowej i właśnie w związku z tym wyszli oni na ulice, chcąc w ten sposób wymusić na władzy ustępstwa.

le_havre_protest_maj_2016_5 le_havre_protest_maj_2016_4 le_havre_protest_maj_2016_3 le_havre_protest_maj_2016_2