Ukradł piwo z naczepy, osiągnął 2,7 promila i jechał ciężarówką po autostradzie A2

By uniknąć policyjnej kontroli, doprowadził do kolizji z innymi ciężarówkami. Następnie zamknął się też w kabinie i policja musiała wybijać szybę. A jak to wszystko wytłumaczyć? Jak nie wiadomo o co chodzi, to często chodzi o alkohol.

34-letni obywatel Ukrainy miał w wydychanym powietrzu 2,7 promila alkoholu. Bardzo wymowny był też wygląd jego kabiny, gdzie puszki i butelki po piwie walały się po podłodze. I co więcej, nie były to przypadkowe puszki, lecz dokładnie te same puszki, które ciężarówka przewoziła w ramach zleconego transportu. Kierowca ukradł je więc z naczepy, na własny użytek.

Za swoje czyny 34-latek odpowie przed polskim sądem. Wymieniane przez policję zarzuty to „kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości, niezatrzymanie się do kontroli drogowej oraz kradzież z włamaniem”. Grozi mu nawet kilka lat więzienia oraz dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na terenie Polski.

Cała akcja rozpoczęła się od zgłoszenia od przypadkowego kierowcy. Zwrócił uwagę na MAN-a z naczepą, który lawirował po obu pasach ruchu autostrady A2. Na drogę wysłano patrol ze Zbąszynka, który miał zatrzymać pojazd przy zjeździe na parking. Kierująca początkowo zastosował się do polecenia, ale chwilę później postanowił gwałtownie ruszyć. Uszkodził przy tym dwie ciężarówki, które stały już na parkingu. Następnie zaryglował drzwi od kabiny i nie reagował na wezwania policjantów. Funkcjonariusze musieli więc wybić szybę, wyciągnąć mężczyznę na zewnątrz i go obezwładnić.