Toalety na stacjach i sytuacja na promach – czego mogą spodziewać się kierowcy?

Wkrótce minie tydzień od kiedy w Polsce rozpoczął się kryzys związany z koronawirusem. Ilość potwierdzonych przypadków stale rośnie, a bezpieczeństwo kierowców tylko się pogarsza. Toalety na stacjach nadal pozostają zamknięte, wiele firm odmawia dostępu do sanitariatów, a na promach nie wprowadzono odpowiednich środków zapobiegawczych.

1. Toalety na stacjach

Głównym źródłem problemu jest całkowite zamknięcie sklepów na wielu stacjach. Klienci obsługiwani są jedynie przez okienka, które dotychczas służyły do sprzedaży nocnej. Choć, jak się okazuje, kierowcy mają prawo żądać dostępu do toalet. Stwierdzenie tego typu padło z ust przedstawicielki Lotosu, na łamach portalu „Money.pl”. Pani Anna Michałowska z działu PR miała stwierdzić co następuje:

Istotnie na większości stacji sieci Lotos są zamknięte sklepy, a co za tym idzie, toalety, ponieważ sprzedaż prowadzona jest przez okienko. Jednak toalety powinny być udostępniane na życzenie klienta. Jeśli jest inaczej, prosimy klientów o podanie lokalizacji stacji, byśmy mogli bezpośrednio skontaktować się z kierownictwem obiektu i wyjaśnić ewentualne nieprawidłowości.

BP zadeklarowało, że nie zamknie toalet oraz pryszniców na swoich własnych stacjach. Problem jednak w tym, że część stacji to obiekty partnerskie. Tam właściciele mogą podejmować inne decyzje, a polskie przedstawicielstwo BP zapowiedziało, że to „sprawdzi”. Za to Shell nie pozostawia żadnych wątpliwości – firma otwarcie podjęła decyzję o zamknięciu pryszniców oraz części toalet, z uwagi na kwestie higieniczne. Choć Shell obiecuje też, że „pracuje nad dodatkowymi rozwiązaniami”.

Dla kontrastu zaś przypomnę, że Niemcy poszli w zupełnie inną stronę. Tamtejsza firma Sanifair, zarządzająca 330 toaletami przy autostradach, ogłosiła całkowite zniesienie opłat, aż do odwołania. Pisałem o tym w następującym tekście: Sanifair znosi opłaty za niemieckie toalety – darmowy wstęp do 330 punktów

2. Toalety na terenach firm

Odmowę dostępu do toalet kierowcy można zgłaszać do sanepidu. Dotychczas, po takiej oficjalnej skardze, sanepid wykonywał telefon interwencyjny, który często skutkował poprawą sytuacji. Teoretycznie podobne korki można podjąć także i dzisiaj. W praktyce problem jest jednak taki, że sanepid wyjątkowo mocno zaangażowany jest w walkę z pandemią. W tej sytuacji urzędom może brakować personelu, by obsługiwać tego typu skargi.

Przypomnę, że bardzo ciekawy sposób na ten problem znaleźli Brytyjczycy. By skargi do tamtejszego sanepidu miały większą siłę, rolę ich składania przejęło największe w kraju stowarzyszenie przewoźników. Pisałem o tym w następującym tekście: Przewoźnicy zgłaszają służbom zamknięte toalety dla kierowców – dobry przykład z UK

2. Promy

Tutaj nic się nie zmienia. Kierowcy pływający Unity Line do Świnoujścia nadal skarżą się na kajuty przydzielane dla dwóch lub trzech osób. Jest to skrajne pogwałcenie zaleceń dotyczących przestrzeni między osobami. Tych samych zaleceń nie stosuje się także w kantynach – zarówno w przypadku kolejek po jedzenie, jak i przy samym spożywaniu posiłków.

Mówiąc krótko, kierowcy pływający promami szczególnie obawiają się o swoje zdrowie. Samo Unity Line nadal zaś nie odpisało na moją prośbę o skomentowanie sytuacji. Najwyraźniej firma postanowiła przemilczeć ten problem.