Inspekcja Transportu Drogowego szczególnie mocno upodobała sobie ostatnio auta o teoretycznym DMC na poziomie 3,5 tony. Tego typu pojazdy bardzo często są kontrolowane pod kątem ewentualnego przeciążenia i regularnie stają się bohaterami najciekawszych komunikatów wydawanych przez WITD. Okazuje się jednak, że nie wszyscy funkcjonariusze starają się zwiększyć bezpieczeństwo na drogach…
Jak podaje rzeszowska edycja „Gazety Wyborczej”, przez sądem stanie sześciu funkcjonariuszy Wojewódzkiej Inspekcji Transportu Drogowego w Rzeszowie. Postawione zostaną im zarzuty informowania o planowych kontrolach zarówno przewoźników, jak i spedytorów. Wyjawianie tych tajemnic miało dotyczyć właśnie przede wszystkim busów, które unikały dzięki temu ważenia. Jeśli natomiast pojazd został zatrzymany, to inspektorzy mieli przeprowadzać kontrole bardzo wybiórczo, nakładając co najwyżej małe mandaty za drobne uchybienia.
Oprócz inspektorów na liście oskarżonych są jeszcze cztery osoby, w tym przedsiębiorcy, którzy mieli przekupywać funkcjonariuszy. Jakie korzyści przewidywało natomiast owe przekupywanie? Mówi się o korzyściach majątkowych wynoszących od 2 do 3 tys., a nawet wykonaniu za półdarmo przewozu materiałów budowlanych na budowę domu jednego z inspektorów.
Źródło: Gazeta Wyborcza Rzeszów