Przemyt nielegalnych imigrantów z Belgii: jak wyglądał cennik i jak tłumaczyli się w sądzie przemytnicy?

Gdy tylko nadejdzie wiosna, w belgijskich mediach zapewne znowu zaroi się od doniesień na temat nielegalnych imigrantów. Tymczasem można jednak cieszyć się z sukcesu, jakim było skazanie sześciu osób organizujących nielegalny przemyt ludzi.

Wyroki w tej sprawie wydał właśnie sąd w Brukseli. Kary przywidywały od roku do siedmiu lat więzienia, a do tego doszło nawet 100 godzin prac społecznych. Jeśli natomiast chodzi o dowody, to wykazały one przemyt co najmniej 30 nielegalnych imigrantów. Mieli oni pochodzić z Iraku, a przez Belgię trafiali do Wielkiej Brytanii.

Przy okazji procesu pojawiło się kilka interesujących informacji. Dla przykładu, w zależności od budżetu, imigranci mogli wybrać sobie przewóz różnego typu. Ceny wahały się od 7 do 13 tys. euro, a na liście dostępnych opcji był przewóz ciężarówką chłodniczą, zwykłą ciężarówką, autem dostawczym, a nawet – w wersji komfortowej – samochodem osobowym.

Policja wyjaśniła też jak wpadła na trop przemytników. Pomogło w tym zatrzymanie samochodu dostawczego, który nielegalnie przewoził dwie obywatelki Iraku. Samochód ten zatrzymano w Brukseli, miał on angielskie rejestracje, a prowadzili go obywatele Wielkiej Brytanii.

W czasie przedstawiania dowodów, mowa była między innymi o rozmowach za pośrednictwem aplikacji WhatsApp. Stosowano w nich określenia „wróble”, „kury” oraz „koguty”, oznaczające odpowiednio dzieci, kobiety oraz mężczyzn.

Najciekawsza była natomiast linia obrony. Według adwokatów, oskarżeni znajdowali się od ogromną presją moralną, która zmusiła ich do zajęcia się przemytem. Wynikało to z faktu, że oni sami zdołali uciec z Iraku do Belgii i uzyskać tam azyl. Gdy więc najbliżsi z Iraku dowiedzieli się o tym sukcesie, zaczęli domagać się pomocy w przedostaniu do Europy.