Prom Jan Śniadecki zakończył służbę – ostatnia trasa i oczekiwanie na następcę

Kapitel, CC BY-SA 4.0, via Wikimedia Commons

Kierowcy ciężarówek, którzy z nocy z 29 na 30 grudnia zjechali na świnoujskie nabrzeże, byli ostatnimi pasażerami promu Jan Śniadecki w historii jego polsko-szwedzkiej służby. Po 35 latach jednostka zakończyła swoją pracę na linii Świnoujście – Ystad i już wkrótce zostanie sprzedana do nowego właściciela.

Jan Śniadecki został zbudowany w Szwecji, w 1988 roku, na zamówienie Polskich Linii Oceanicznych. Od samej nowości pływał po Bałtyku, między Świnoujściem a Ystad, kontynuując to także po 1995 roku, gdy trafił w ręce nowego operatora o nazwie Unity Line. Tam jednostka pozostała w służbie przez niemal trzy kolejne dekady, kończąc eksploatację właśnie w ubiegłym tygodniu. Po 30 grudnia Jan Śniadecki rozpoczął w Świnoujściu dłuższy postój, a następnie, około 20 stycznia, Unity Line przekaże prom nowemu właścicielowi, co nastąpi najprawdopodobniej jeszcze w polskim porcie.

Tymczasem na rozpoczęcie pracy czeka nowy prom Unity Line, Epsilon z 2011 roku. Ma on już za sobą próbny rejs i jeszcze w styczniu przyjmie na pokład pierwsze ciężarówki, obsługując trasę ze Świnoujścia do Trelleborga. Połączy on przy tym ruch towarowy z turystycznym, mając miejsce dla 130 ciężarówek, osobny pokład dla aut osobowych i zaplecze wystarczające dla nawet 260 pasażerów. Dla porównania, Jan Śniadecki był jednostką o zupełnie innym charakterze, będąc zaprojektowanym bez turystycznego zaplecza, oferując pokłady dla ciężarówek i wagonów, a kajuty przewidując wyłącznie dla zawodowych kierowców.

Na koniec warto podkreślić, że przez swoją 35-letnią służbę Jan Śniadecki stał się naprawdę znaczącym kawałkiem transportowej historii. Na jego pokładzie parkowały jeszcze pojazdy takich państwowych gigantów, jak Pekaes Warszawa, czy węgierski Hungarocamion. Prom pamiętał też czasy, gdy skandynawskie ciężarówki pływały do Polski równie często, co polskie do Skandynawii. Poza tym niejeden prywatny przedsiębiorca odbył „Śniadkiem” swoją pierwsza zagraniczną trasę, parkując na pokładzie jeszcze Jelcza lub Liaza. Gdy natomiast 13 stycznia 1993 roku na Bałtyku doszło do tragicznego sztormu, w którym zatonął prom Jan Heweliusz, to właśnie załoga Jana Śniadeckiego włączyła się do akcji ratunkowej.

Zdjęcie jeszcze w barwach PLO:

Fot. Polskie Linie Oceaniczne