Problemy kierowców między Świnoujściem a Szwecją – toalety widmo oraz przerywanie odpoczynków

promy_trelleborg_swinoujscie

Dariusz oraz Karol to dwaj polscy kierowcy regularnie korzystający z promów do Szwecji. Wybierają oni połączenia różnych operatorów i mają zupełnie różne problemy, a mimo to zgadzają się z następującym twierdzeniem – przeprawy promowe między Świnoujściem a Szwecją nie należą do przyjemnych.

Zacznijmy od kwestii obowiązkowych odpoczynków, na którą uwagę zwrócił Karol. Jak wiadomo, takie odpoczynki mogą być łączone z rejsem, pod warunkiem, że czynności zjazdu lub wjazdu na prom (lub jedne i drugie łącznie) nie zajmą nam więcej niż 60 minut. Teoretycznie więc, jeśli przyjedziemy na teren terminalu z kilkugodzinnym wyprzedzeniem, a wjazd na teren promu pójdzie odpowiednio szybko, po zakończeniu rejsu dobowy odpoczynek będziemy mieli za sobą. Tyle jednak teorii, bo w praktyce odbycie takiej przerywanej przerwy nie jest proste.

Karol zwraca uwagę, że obsługa odpowiedzialna za ustawianie ciężarówek w kilku rzędach, a także wpuszczanie ich na teren promu, działa zbyt opieszale. Tym samym regularnie dochodzi do sytuacji, w której wspomniane 60 minut okazuje się niewystarczające. Jest to podobno zauważalne zwłaszcza w dniach kończących tydzień, kiedy sprawna przeprawa jest oczywiście szczególnie istotna. Dla przykładu, w miniony czwartek prom miał odpłynąć z Trelleborga o 23.15, natomiast Karol już od godziny 18 odbywał na terminalu odpoczynek, licząc na połączenie go z czasem rejsu. Niestety, nie udało się, gdyż załadunek promu zajął ponad godzinę, a samo wypłynięcie nastąpiło dopiero około północy. To więc oznacza, że po zjeździe z promu Karola czekało jeszcze sześć godzin przymusowego postoju. Podobnie zresztą jak wielu innych kierowców.

Powyższy problem ma dotyczyć pływania promami TT Line, gdyż to właśnie z ich usług Karol korzysta na co dzień. Tymczasem Czytelnik Dariusz ma istotną uwagę odnośnie funkcjonowania innego operatora, mianowicie Unity Line. Firma ta dysponuje w szwedzkim Trelleborgu wydzielonym placem, przeznaczonym na postój wyłącznie jej klientów. Problem tylko w tym, że miejscom postojowym nie towarzyszy żadne zaplecze sanitarne, a więc – mówiąc bardziej dobitnie – zupełnie nie ma gdzie udać się za potrzebą. Zresztą, nawet kiedy to zaplecze jeszcze stało, było w stanie tak opłakanym, że tylko najodważniejsi byli gotowi z niego skorzystać

Oczywiście wiele osób może powiedzieć, że na zły stan zaplecza sanitarnego musieli zapracować sami kierowcy. Jest w tym dużo prawdy, dlatego też warto przywołać tutaj dobry przykład z innego szwedzkiego portu, z Karlskrony. Przygotowano tam toalety całkowicie pokryte blachą – od wyposażenia, aż po sufit. W efekcie utrzymanie czystości jest bardzo łatwe – zarządca terenu regularnie wzywa ekipę z myjką wysokociśnieniową, która ekspresowo czyści całe pomieszczenia.

Poniżej: zdjęcie toalet widmo

unity_line_trelleborg_toalety_1Zdjęcia nadesłał Dariusz.