Niemieckie kontrole 45-godzinnego odpoczynku – kierowców sprawdzano w poniedziałkowy poranek

By zwiększyć efektywność swoich kontroli, Niemcy zaczęli wykonywać je w nietypowe dni. W niedziele, gdy samochody stoją jeszcze na parkingach, prowadzone są kontrole trzeźwości. W poniedziałek zaś, gdy jest już po weekendzie, sprawdzane są warunki 45-godzinnego odpoczynku.

Ostatnia taka akcja miała miejsce przedwczoraj, między godziną 5 a 10 rano, na darmowych parkingach przy autostradzie A6. Łącznie sprawdzono 40 kierowców, a 18 z nich zarzucono odbycie pełnego odpoczynku tygodniowego w kabinie. Każdy z nich mógł spodziewać się 500 euro mandatu, a po 1500 euro będą musieli zapłacić pracodawcy.

Ukarani to przede wszystkim kierowcy ze wschodu Europy, w tym między innymi Polacy. Choć, co bardzo ciekawe, trafiło się też dwóch obywateli Niemiec. Jak natomiast odbywają się takie kontrole? Jak tłumaczą funkcjonariusze, wszystko jest bardzo skomplikowanym zadaniem.

By stwierdzić, czy doszło do złamania przepisów, trzeba dokładnie przejrzeć dokumenty oraz zapisy tachografu. Wszystko trwa nawet półtorej godziny i tłumaczy, dlaczego kary za 45-godzinne odpoczynki wystawiane są tak rzadko. Poniedziałkowe liczby mówią zresztą same za siebie. Sprawdzenie tych 40 kierowców, w ciągu 5 godzin, wymagało aż 25 funkcjonariuszy.

Zdjęcie nie jest bezpośrednio związane z tekstem.