Od początku lata w Niemczech dyskutuje się o rozszerzeniu niedzielnych oraz świątecznych zakazów ruchu. W sprawie nadal odbywają się protesty, a sami Niemcy wydają się być podzieleni. Władze poszczególnych landów opowiadają się za rozszerzeniem zakazu, podczas gdy rząd federalny wolałby tego nie robić.
Czego dotyczy projekt? Wielu z Was zapewne będzie zaskoczonych. Otóż niedzielne i świąteczne zakazy miałyby objąć nie tylko samochody ciężarowe, ale też wszelkie możliwe motocykle. Przyznacie, że to dosyć kuriozalne połączenie, biorąc pod uwagę kompletnie różny charakter tych pojazdów. Jedna grupa służy społeczeństwu wykonując pracę, a w niedziele ma zakaz przez dużą masę i niskie prędkości. Za to druga służy głównie do czerpania przyjemności, słynąc przy tym z doskonałych osiągów.
Dlaczego więc motocykle miałaby zostać objęte zakazami? Chodzi tutaj o duże ilości hałasu generowane przez ich silniki. Mieszkańcy prowincji skarżą się na motocyklistów, którzy w niedziele całymi grupami wyjeżdżają z miast i hałasują na drogach niższej kategorii. W samych miastach też nie brakuje niezadowolenia, gdyż i tam motocyklowy hałas potrafi dać się we znaki. Stąd więc pomysł, by dźwięk motocyklowych silników przestał zakłócać dni przeznaczone na wypoczynek.
Motocykliści oczywiście nie kryją swojego sprzeciwu. Ich zdaniem, zakaz powinien objąć wyłącznie pojazdy o nadmiernej emisji hałasu, a nie wszystkie motocykle poruszające się po drogach. Wskazują też na zbyt głośne samochody sportowe, często poddawane wydechowym modyfikacjom. Policja miałaby prowadzić pod tym kątem więcej kontroli, a producenci i importerzy motocykli mogliby zadbać o lepsze wyciszenie nowych modeli.