Niemieckie służby przeprowadziły w środę nietypową akcję kontrolną. Ciężarówki ściągano z drogi w iście masowy sposób, jednego dnia sprawdzając 6323 pojazdy. Nie miało to jednak miejsca na żadnej z popularnych autostrad, lecz na drodze krajowej, konkretnie trasie B55 w miejscowości Lippstadt, nieopodal Dortmundu.
By skontrolować tak ogromną ilość pojazdów, zebrano cztery różne służby. W działaniach uczestniczyła policja, służba celna, BAG oraz inspekcja pracy, łącznie wystawiając 309 mandatów i wszczynając 104 postępowania administracyjne. W 31 przypadkach stwierdzono przekroczenie norm czasu pracy, bywały też problemy ze stanem technicznych i ogumieniem, a w jednej z ciężarówek znaleziono dwie skradzione tablice rejestracyjne.
Niechlubnym rekordzistą środowej akcji był 63-letni mężczyzna, tymczasowo zatrudniony jako kierowca ciężarówki. Wykonywał on przewozy bez przywiązywania jakiejkolwiek wagi do norm czasu pracy. Łamał zasady tak bardzo, że łączna suma nałożonych na niego mandatów sięgnęła 9450 euro. Kolejne 18 900 euro przewidziano w karach administracyjnych dla tymczasowego pracodawcy. Łączne następstwa tej jednej kontroli mają więc wynosić 28 350 euro, co da się przeliczyć na około 130 tys. złotych.
