Kolejne Iveco S-Way: mega pod gabaryty, 570 do drewna i biały z czarnymi dołami

Dostawy nowego Iveco S-Way rozkręcają się na dobre. Na drogi wyjeżdżają kolejne egzemplarze po tuningu, pierwsze sztuki do transportu specjalistycznego, a także wersje typowo flotowe. Zróbmy więc mały przegląd tego tematu.

Zaczniemy w sposób nietypowy, mianowicie od wersji wyglądającej wyjątkowo ubogo. Biała kabina oraz czarne, niepolakierowane plastiki to dla wielu osób wschodnioeuropejska klasyka. Choć akurat ten konkretny egzemplarz, wyposażony w 460-konny silnik na sprężony gaz ziemny, prawdopodobnie pochodzi z Portugalii. Jego zdjęcia opublikowała facebookowa strona IVECO WORLD, poświęcona ciężarówkom tej włoskiej marki.

Po drugiej strony barykady stoi drugie już S-Way z firmy Autotransporti Perrotti. Włoski przewoźnik zyskał rozgłos jako pierwszy, który zdecydował się na tuning nowego Iveco. Mowa była wówczas o egzemplarzu „Gladiatore”, opisywanym tutaj. Tymczasem do tej samej floty dołączyła kolejna, niebieska sztuka. Samochód ten jest już prawdziwą, włoską klasyką, a więc gdzie tylko się dało został oklejony lub obłożony polerowanymi dodatkami.

Teraz przeniesiemy się do Niemiec, gdzie mamy już pierwszy egzemplarz pod „gabaryty”. To Iveco S-Way 480, które trafiło do niemieckiej firmy Wocken Spedition, specjalizującej się w transporcie ponadnormatywnym. Ten konkretny egzemplarz ma niskie siodło oraz tylko dwie osie. Zapewne będzie więc woził lekkie, ale duże ładunki. Co też ciekawe, samochód ten ma z prawej strony półkę na desce rozdzielczej. Najwyraźniej akcesorium to jest już dostępne także do S-Waya.

A na koniec mamy ciężarówkę austriacką, odebraną przez firmę Pfeiffer Holz. Samochód ten będzie pracował w szosowym transporcie drewna, głównie na górskich terenach. Dlatego też firma zdecydowała się na najmocniejszy wariant w gamie, z 13-litrową jednostką o mocy 570 KM. Uwagę zwracają też alumuniowe felgi oraz pełne ospojlerowanie.