Kierowca ciężarówki dokonał fałszywego zgłoszenia o bombie – paraliż granicy RO/BG

Giurgiu-Ruse to wyjątkowo popularne przejście graniczne między Rumunią a Bułgarią. Właśnie tam, w nocy z piątku na sobotę, na wjazd do swojego kraju czekał 50-letni, bułgarski kierowca ciężarówki. Postój w kolejce najwyraźniej bardzo źle na niego wpłynął, doprowadzając do skrajnej irytacji lub też skrajnego znudzenia. W pewnym momencie mężczyzna podjął bowiem decyzję, która słono może go kosztować.

50-latek zadzwonił na 112 i poinformował rumuńskie służby o ładunku wybuchowym, rzekomo podłożonym na terminalu celnym w Giurgiu. W odpowiedzi Rumuni natychmiast ściągnęli specjalne jednostki policji, zablokowali przejazd w obu kierunkach i zaczęli przeszukiwać terminal, poświęcając na to około dwóch godzin. A w międzyczasie zaczęto też ustalać tożsamość i lokalizację dzwoniącego, by przesłuchać go w związku ze zgłoszeniem.

Wówczas wyszło na jaw, że zgłoszenia dokonał jeden z kierowców ciężarówek oczekujących na odprawę. Mężczyzna został odnaleziony i przyznał się do złożenia fałszywego zgłoszenia. Ruch przez granicę został więc przywrócony, a Bułgara natychmiast zatrzymano i postawiono mu zarzuty. Dzisiaj już wiadomo, że otrzymał on karę finansową, w wysokości 4 tys. lejów, czyli około 3,7 tys. złotych. Ponadto został natychmiast wydalony z Rumunii i objęty aż 15-letnim zakazem ponownego wjazdu do kraju. Biorąc zaś pod uwagę położenie Rumunii względem Bułgarii, dla zawodowego kierowcy może to być poważny problem.