Ile kosztowała u naszych zachodnich sąsiadów rutynowa kontrola emisji spalin i filtra DPF

Publikacja na zamówienie

Wysoka konkurencyjność wśród przedsiębiorców z branży transportowej na rynku europejskim sprawia, że samochody ciężarowe z krajów Europy Środkowo-Wschodniej, zwłaszcza w Niemczech poddawane są drobiazgowym kontrolom. Firmy zaczynają odczuwać skutki uprzykrzania życia przez policję i BAG (Bundesamt für Güterverkehr). Na przykładzie historii polskiego kierowcy wyjaśnimy dlaczego nie opłaca się omijać przepisów i dokonywać modyfikacji w samochodach.

Niemcy nieprzychylni firmom transportowym z Europy Środkowo-Wschodniej

Jak wiadomo, niemiecki rynek transportowy został zdominowany przez firmy z Europy Środkowo-Wschodniej. Niezadowolone organizacje branżowe, zrzeszające tamtejszych przewoźników zaczęły wywierać ogromną presję na ustawodawców, w celu ograniczenia tego zjawiska i pomniejszenia znaczenia usług tańszych konkurentów. W rezultacie przedsiębiorstwa transportowe z Europy Środkowo-Wschodniej spotykają się z coraz częstszymi kontrolami policji oraz BAG. Przyczyniły się do tego działania niemieckich związków, które za wszelką cenę chcą przywrócić pozycje rodzimym firmom transportowym. Zaostrzone procedury kontroli coraz bardziej dają się we znaki kierowcom i są powodem strat wielu polskich przedsiębiorstw.

Przykład Pana Wojtka, pracownika jednej z polskich firm, jeżdżącego Scanią serii R Euro 6, pokazuje czego możesz spodziewać się przekraczając zachodnią granicę i na jakie nieprzyjemności jesteś narażony, jeśli Twój samochód nie spełnia rygorystycznych wymogów. Jego pracodawcę spotkanie z niemiecką policją kosztowało 8 tys. euro. Jak do tego doszło?

Krótka historia bez happy endu jednego z polskich przewoźników

Pan Wojtek jak zwykle otrzymał polecenie dostarczenia ładunku do wybranej lokalizacji na terenie Niemiec. W drodze powrotnej został zatrzymany do kontroli przez lokalną policję, która dokonała szczegółowego sprawdzenia dokumentów i samego pojazdu. Wszystko trwało około pół godziny. Pana Wojtka zaniepokoiło to, iż mimo ważności dokumentów nie otrzymał pozwolenia na kontynuowanie jazdy. Na domiar złego od początku  nieprzychylnie nastawiony do niego patrol wezwał dodatkowy wóz wyposażony w specjalistyczny sprzęt do analizy emisji spalin. Zachodziło podejrzenie, że w jego ciężarówce może być niesprawny filtr DPF.  Przypuszczenia okazały się całkiem słuszne, bo faktycznie został usunięty. Nieświadomy tego kierowca wybrał się w trasę narażając siebie na nieprzyjemną sytuację, a swoją firmę na poważne straty.

Natychmiast zatrzymano mu dowód rejestracyjny i odkręcono tablice. Samochód został odholowany z zakazem dalszej jazdy. Warunkiem zwrotu ciężarówki było przywrócenie jej do stanu fabrycznego i naprawienie układu oczyszczania spalin. W autoryzowanym serwisie musiano zamontować filtr DPF i ustawić na nowo elektronikę. Następnie tak przygotowany od strony technicznej pojazd  został poddany kosztownym badaniom na homologację. Wszystko to trwało niespełna miesiąc, ale kosztowało wiele nerwów zarówno Pana Wojtka, jak i jego przełożonych. Nietrudno się domyślić w jaki sposób nagromadziła się okrągła suma ponad 8 tys. euro. Nie licząc mandatu, naprawy układu oczyszczania spalin w serwisie, odholowania, kosztów parkingu, i specjalistycznych badań diagnostycznych, pracodawca Pana Wojtka poniósł straty z tytułu zatrzymania na około cztery tygodnie ciężarówki, która nie była w stanie w tym czasie na siebie zarobić.

Nie daj się nabrać na ogłoszenia firm wycinających filtr DPF

Kierowca okazał się najmniej winny przykrej sytuacji. Odpowiedzialność za stan techniczny pojazdu ponosił pośrednio kierownik serwisu, który w poszukiwaniu oszczędności skorzystał z usług jednej z firm zajmujących się „profesjonalnym usuwaniem filtrów DPF”. Skuszony ogłoszeniem i zapewnieniami ze strony fachowców, zdecydował się na wycięcie wkładu filtra znajdującego się w układzie wydechowym. Operacja poprzedzona diagnostyką komputerową, a zakończona napisaniem indywidualnej mapy, pozwalającej na wyłączenie filtra programowo miała być w pełni niewykrywalna. Utrzymywano również, że jest całkowicie bezpieczna dla pojazdu i środowiska, gdyż poziom emisji spalin pozostaje w normie, w przeciwieństwie do sytuacji sprzed jego wycięcia. Jak pokazuje powyższy przykład, spotkanie z niemiecką policją obaliło wszystkie mity i zapewnienia dotyczące niewykrywalności i bezpieczeństwa w kwestii usuwania filtra DPF.

Jak uniknąć przykrych konsekwencji?

Historia Pana Wojtka nie jest odosobnionym przypadkiem polskiego kierowcy. Dużo tańsi przewoźnicy z krajów Europy Środkowo-Wschodniej w walce o  ładunki i rynek będą wygrywać z droższymi konkurentami z państw zachodnich. W odwecie rządy i związki zawodowe np. w Niemczech wywierające na nie wpływ będą chciały za wszelką cenę starać się uprzykrzać im życie nieustającymi kontrolami i zaostrzającymi się przepisami. W ślad za Niemcami powoli podążają Holandia i Belgia. Aby nie narażać się na przykre sytuacje i niepotrzebne wydatki należy regularnie sprawdzać stan techniczny floty. Zapchany popiołem filtr DPF w samochodzie z przebiegiem powyżej 500 tys. km może obciążać silnik i negatywnie wpływać na kondycję pojazdu. Próby ominięcia unijnych przepisów i dokonywanie modyfikacji w ukł. oczyszczania spalin z reguły źle się kończą. Co zatem zrobić, żeby słynne powiedzenie „Polak mądry po szkodzie” nie stało się twoim udziałem?

Wielu właścicieli firm transportowych w poszukiwaniu oszczędności decyduje się usługę czyszczenia filtrów  w serwisie lub na zakup profesjonalnej maszyny do ich regeneracji. Korzyści z podjęcia takiej decyzji są dwojakie: z jednej strony można uniknąć niepotrzebnych wydatków związanych z wysokim karami pieniężnymi z powodu niedostosowania pojazdu do rygorystycznych norm spalania obowiązujących w UE, z drugiej osiągnąć realny zysk z tytułu oszczędności wynikających z mniejszego zużycia paliwa i ograniczania kosztów eksploatacji floty.

Od początku 2019 roku odnotowaliśmy rosnącą liczbę klientów z sektora TSL. Wielu  przewoźników zgłasza się do nas już nie tylko po, żeby wyczyścić filtr, ale również dokonać zakupu maszyny do DPF i w ten sposób zaoszczędzić sporo pieniędzy. Ponadto do tej pory czyściliśmy 2-3 filtry DPF EURO VI tygodniowo. Obecnie dziennie udaje się nam tyle wyczyścić. Samochody ze sprawnym układem oczyszczania spalin zużywają 3-4 l/100 km mniej paliwa bez względu na stan licznika. Dzięki temu obniża się koszt eksploatacji i usuwania niepotrzebnych awarii, a flota przez dłuższy okres czasu utrzymywana jest w lepszej kondycji technicznej. Właściciele firm transportowych nie chcą również narażać się na straty i dawać powodu krajowym i zachodnim służbom do karania wysokimi grzywnami, a co gorsza zatrzymywania pojazdu do odwołania, który w tym czasie nie będzie na siebie zarabiał – wyjaśnia przedstawiciel firmy OTOMATIC, jednego z największych producentów maszyn do czyszczenia filtrów DPF w Europie.

Więcej na: www.otomatic.pl