Głośny proces niemieckiego kierowcy ciężarówki – zabrano mu prawo jazdy, spod sądu odjechał autem

U naszych zachodnich sąsiadów trwa bardzo głośny proces przeciwko kierowcy ciężarówki. 57-letniemu Niemcowi zarzuca się spowodowanie śmierci dwóch strażaków oraz poważne ranienie trzeciego z nich. I choć wyrok ma zapaść dopiero 13 grudnia, już teraz można sporo o tej sprawie napisać.

Zaczniemy od małego przypomnienia. Proces dotyczy bowiem zdarzenia z września 2017 roku. Scania prowadzona przez oskarżonego najechała wówczas na miejsce wypadku, który miał miejsce na autostradzie A2 nieopodal Lehnin. Ciężarówka staranowała radiowóz i przewróciła wóz strażacki, przygniatając w ten sposób trzech ratowników.

Więcej na temat zdarzenia przeczytacie tutaj, w artykule opublikowanym tuż po wypadku. Teraz natomiast przejdziemy do procesu, który rozgrywa się przed Sądzie Okręgowym w Brandenburg an der Havel.

Prokuratura zarzuca kierowcy spowodowanie wypadku w związku z przemęczeniem. Zarzut ten może brzmieć nietypowo, jako że tachograf nie wykazał żadnego przekroczenia norm czasu pracy. Sam oskarżony przyznał jednak, że prawdopodobnie przysnął w czasie jazdy. Pasowałoby to też do faktu, że zdarzenie miało miejsce około godziny 2 w nocy.

Kolejna nietypowa rzecz to następstwa rozprawy z minionego wtorku. Jak zeznali świadkowie, oskarżony kierowca ciężarówki miał odjechać spod sądu samochodem. Udało się to nawet uwiecznić na nagraniu. Problem natomiast w tym, że po wypadku z ubiegłego roku, 57-latek ma zatrzymane prawo jazdy. Dlatego też sprawa została zgłoszona na prokuraturę i prowadzone jest dodatkowe dochodzenie. Można się przy tym spodziewać, że prowadzenie auta bez uprawnień tylko pogorszy sytuację oskarżonego.

Nagranie z miejsca zdarzenia: