Jedna faktura za jazdę po drogach w całej Europie, czyli przygotowywany przez UE system EETS

bramownica_viatoll_slider

Rząd kończy przygotowywać nowe przepisy, które umożliwią objęcie naszego pięknego kraju systemem opłat elektronicznych EETS (European Electronic Toll Service). Co takie kryje się pod tym skrótem? Rzecz bardzo ciekawa, mianowicie możliwość uiszczania opłat drogowych na terenie całej Europy przez jedno urządzenie dostarczone przez jednego operatora. W ramach EETS będą mogły powstać firmy usługowe, które rozliczą nasze przejazdy we wszystkich krajach Unii Europejskiej, dostarczą uniwersalne „pudełka” na szybę, a ponadto wystawią zbiorcze faktury, które następnie łatwiej zaksięgujemy. Co więcej, mają być tutaj możliwe dwie formy współpracy z operatorami – bazująca na przedpłacie lub umożliwiająca uregulowanie rachunku po zakończeniu danego miesiąca.

Cały pomysł brzmi wspaniale, zwłaszcza, że jego realizacji możemy się spodziewać w ciągu najbliższych kilku lat (prawdopodobny jest tutaj rok 2018). Jest tylko jeden problem – nasi politycy powinni  końcu dogadać się z firmami zarządzającymi prywatnymi autostradami. Aby bowiem EETS mógł rozliczyć przejazd także po nich, musiałyby one zostać włączone do ogólnokrajowego systemu opłat drogowych. Bez tego przejazd po nich z urządzeniem działającym w ramach EETS byłby tak samo problematyczny, jak jest dzisiaj.

Pozostaje więc mieć nadzieję, że zdarzy się cud i politycy zrobią kawał dobrej roboty, gruntownie przygotowując polskie drogi na system EETS. Choć osobiście jakoś nie mogę wyzbyć się pesymizmu…