Cofnięcie o 1,5 metra uratowało kierowcy życie – tuż przed nim przewrócił się żuraw

Pewien norweski kierowca ciężarówki prawdopodobnie doświadczył dzisiaj najgroźniejszej sytuacji w swoim życiu. W ogromnym pośpiechu musiał wycofać zestaw z naczepą, ratując w ten sposób swoje życie. A wszystko dlatego, że kilkadziesiąt metrów dalej na lewy bok przewrócił się 60-tonowy, pięcioosiowy żuraw samobieżny.

Kierujący Scanią miał dokładnie tyle szczęścia i refleksu, ile było mu akurat potrzebne. Jak sam zeznał, gdy dostrzegł przechylający się żuraw, zdołał cofnąć o zaledwie półtora metra. Wystarczyło to jednak, by kabina znalazła się tuż przed końcem przewróconego ramienia. Zmiażdżeniu uległo jedynie przednie orurowanie, a sam kierowca opuścił kabinę bez najmniejszych obrażeń.

Poza omawianą Scanią, na drodze żurawia znalazły się także dwa auta dostawcze. Te zostały już zupełnie zmiażdżone, choć na szczęście w kabinach nie znajdowała się żadna osoba. W porę ze swojej kabiny uciekł także operator żurawia. Dlaczego natomiast doszło do całego zdarzenia? Odpowiedź na to pytanie nie jest jeszcze znana.

Dla formalności dodam, że cała omawiana sytuacja miała miejsce dzisiaj rano, w okręgu Vestfold na południu Norwegii. Swoją drogą, zdjęcia dobitnie pokazują, że nawet południowa Norwegia jest już zasypana śniegiem. Jeśli więc wybieracie się o tego kraju, nie zapomnijcie o zestawie siedmiu łańcuchów.

Poniżej zamieszczam zdjęcia wykonane przez norweską policję. Bardziej dokładne fotografie znajdziecie zaś pod tym linkiem, na łamach norweskiego portalu „drm24.no”